Trudno zrozumieć, dlaczego pięć koncernów energetycznych z krajów Unii - Niemiec, Francji, Austrii, Holandii zgodziło się wyłożyć po 950 mln euro na rosyjski gazociąg. Nie wejdą do spółki z Rosjanami, bo to uniemożliwia decyzja polskiego UOKiK, ale cieszą się, tak jak Francuz, że udało się polską przeszkodę ominąć i wesprzeć „naszych przyjaciół z Gazpromu".
Francuzi, którzy sprzedali Połaniec i zwinęli się z Polski, mają pieniądze na wsparcie Rosjan; ale np. niemiecki Uniper jedzie na dużych stratach i sam szuka oszczędności. Pomimo to podpisał się pod porozumieniem o finansowaniu połowy kosztów rosyjskiej rury. Dlaczego?
Eksperci zastanawiają się dziś, co Rosjanie obiecali zachodniemu biznesowi w zamian za taką hojność. Do głowy przychodzi tylko jedno - bardzo tani gaz połączony z dopuszczeniem do bogatych rosyjskich złóż surowcowych.
Pazerność i krótkowzroczność firm z Austrii, Niemiec, Francji i Holandii, nawet jeżeli do rozbudowy gazociągu północnego ostatecznie nie dojdzie, daje Rosjanom wiele, a Unię może bardzo dużo kosztować.
Projekt rozbudowy od początku jest dla Kremla polityczny. Rozbicie (i skłócenie) Unii od wewnątrz - a tak to teraz wygląda, bardzo jest korzystne wizerunkowo. Oto osiem państw Europy Środkowo-Wschodniej sprzeciwia się tej inwestycji, a Zachód wspiera swoich przyjaciół z Gazpromu.