Nie ma porozumienia z Gazpromem

Wbrew tytułowi papowskiej informacji, porozumienia z Gazpromem nie ma, bo nie o porozumienie tu chodzi. Gazprom musi odpowiedzieć za łamanie prawa antymonopolowego Unii.

Aktualizacja: 13.03.2017 16:28 Publikacja: 13.03.2017 16:21

Nie ma porozumienia z Gazpromem

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski

Żółwie tempo dochodzenia Komisji Europejskiej wobec Gazpromu, od początku nie wróżyło dobrze decyzji końcowej. Po pięciu latach od wszczęcia postępowania, śledztwo nie zostało zakończone. Jednak w ostatnich dniach odpowiedzialna za dochodzenie komisarz ds konkurencji uaktywniła się medialnie, zapewniając, że decyzja jest blisko.

Dziś pani komisarz informuje, że musi minąć jeszcze siedem tygodni, by świat usłyszał wyrok w sprawie. Tyle bowiem dostały na przeslanie swoich komentarzy nt. rosyjskich propozycji, poszkodowane przez Gazprom kraje. Są to Polska, Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja i Węgry.

Przyznam, że przedstawienie sprawy przez Brukselę jest co najmniej dziwne. Według komunikatu „rosyjski koncern zobowiązał się do wyeliminowania ograniczeń dotyczących reeksportu gazu i jego ułatwienia. Ceny gazu w Europie Środkowej i Wschodniej mają odzwierciedlać ceny rynkowe".

Przede wszystkim nie wiadomo, co ustaliło dochodzenie Komisji. Jeżeli bowiem Gazprom sam zobowiązuje się, że wyeliminuje ograniczenia, to znaczy, że takie bariery wcześniej stosował; podobnie jak to, że odbiorcy z Europy Środkowo-Wschodniej mają dostać ceny rynkowe rosyjskiego gazu. Czyli wcześniej tych cen wobec Polski i innych Gazprom nie stosował.

Jeżeli tak to wygląda, to unijnej prawo antymonopolowe zostało złamane w wielu punktach. W takiej sytuacji, zobowiązania Gazpromu muszą być obowiązkowym, ale tylko dodatkiem do nałożonej na Rosjan kary. A kara ta, jak wcześniej wyliczali różni eksperci, może sięgnąć nawet 15 mld euro.

Odnoszę jednak wrażenie, że pani komisarz z kolegami już zdecydowała, iż żadnej kary nie będzie. Gazprom do czegoś tam się zobowiąże, coś tam podpisze i sprawa trafi do brukselskiego archiwum.

Takie realne niebezpieczeństwo bezkarności Rosjan i coraz większej i zupełnie nie zrozumiałej uległości Komisji Europejskiej, może uniemożliwić tylko jedno: zdecydowany sprzeciw poszkodowanych krajów.

Liczę, że tym razem wystąpią wspólnie i jednym głosem nie przyjmą rosyjskiej propozycji. Chcę, by Rosjanie zapłacili wysoką karę na nierówne traktowanie swoich klientów; za narzucanie zawyżonych cen, uniemożliwianie swobodnego handlu gazem i decydowanie, co dla narodowych gospodarek jest dobre.

I niech się pani komisarz nie martwi, że zdenerwowany Kreml zakręci nam kurek z gazem. Idzie lato, a to najlepszy czas, by karać energetycznych monopolistów jak najsurowiej.

Żółwie tempo dochodzenia Komisji Europejskiej wobec Gazpromu, od początku nie wróżyło dobrze decyzji końcowej. Po pięciu latach od wszczęcia postępowania, śledztwo nie zostało zakończone. Jednak w ostatnich dniach odpowiedzialna za dochodzenie komisarz ds konkurencji uaktywniła się medialnie, zapewniając, że decyzja jest blisko.

Dziś pani komisarz informuje, że musi minąć jeszcze siedem tygodni, by świat usłyszał wyrok w sprawie. Tyle bowiem dostały na przeslanie swoich komentarzy nt. rosyjskich propozycji, poszkodowane przez Gazprom kraje. Są to Polska, Bułgaria, Czechy, Estonia, Litwa, Łotwa, Słowacja i Węgry.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację