Na warszawskiej giełdzie nastała moda na sanacje. Ostatnio wystąpił o nią Action, a wcześniej spółki zależne IndygoTech Minerals, Hawe czy Kerdos.
Wierzyciel nie zapuka do drzwi
Dlaczego przedsiębiorstwa coraz częściej decydują się na sanowanie działalności? Daje ona firmom najszerszy dostępny zakres ochrony przed wierzycielami, a także największą liczbę instrumentów prawnych dedykowanych restrukturyzacji operacyjnej i finansowej. Po otwarciu postępowania sanacyjnego żaden z wierzycieli nie może prowadzić postępowania egzekucyjnego.
Zdaniem Anny Marii Pukszto z kancelarii Dentons (opinia obok), liczba postępowań sanacyjnych na parkiecie będzie rosła. Podmioty, których walorami obracają inwestorzy, podobnie jak każda inna firma, narażone są na dekoniunkturę czy często dyskusyjne opinie organów skarbowych.
Wyprowadzić na spokojne wody
Otwarcie postępowania sanacyjnego w Actionie jest odpowiedzią właśnie na krzywdzące w ocenie zarządu dystrybutora IT decyzje wydane przez urzędy skarbowe. – Spowodowały one osłabienie naszej reputacji w oczach banków, ubezpieczycieli i dostawców. Stworzyły więc realne zagrożenie dla interesów spółki, jej akcjonariuszy, kontrahentów i pracowników – tłumaczy Piotr Bieliński, prezes Actionu.
Na innym etapie jest Hawe. Na wniosek zarządcy spółki postępowanie sanacyjne zostało przez sąd umorzone. Zarządca twierdzi, że sanacja nie ma w przypadku tej firmy szans powodzenia. Innego zdania jest zarząd światłowodowej spółki. Nie zgadza się z postanowieniem sądu i zamierza wnieść zażalenie. – Wierzymy, że postępowanie sanacyjne ustabilizuje sytuację finansową spółki – podkreśla Paweł Paluchowski, prezes Hawe.