Prezes IPN Łukasz Kamiński na konferencji prasowej w czwartek poinformował, że w dokumentach z domu gen. Kiszczaka są: teczka personalna, teczka pracy TW "Bolek" i odręcznie napisane zobowiązanie do współpracy, podpisane Lech Wałęsa "Bolek". Lech Wałęsa na portalu społecznościowym zapewnił: "nie może być żadnych materiałów mojego pochodzenia" i zapowiedział, że udowodni to w sądzie.  

Szef MSZ Witold Waszczykowski ocenił w TVN24, że zaprzeczenia prezydenta Wałęsy niewiele już wniosą. W ocenie ministra spraw zagranicznych, to nie jest sprawa jednostronna tylko pana Wałęsy. - To jest sprawa, która rzutuje na to jak tworzyła się wolna Polska. Może pokazać, że projekt wolna Polska mógł być sterowany - powiedział Waszczykowski.

Dodał, że mogło być tak, że części procesów społecznych zachodzących w Polsce pomagały grupy ludzi. - Prezydent Wałęsa mógł być marionetką sterowaną i to należy wyjaśnić. Decyzje podejmowane wtedy ciągle rzutują na współczesność - powiedział Witold Waszczykowski.