3, 1, 2, 1, 2 – to liczba porażek poniesionych przez liderkę rankingu WTA na mączce od 2019 roku, czyli od momentu, kiedy zaistniała w zawodowym cyklu. Dokładny bilans wynosi: 63 zwycięstwa i tylko dziewięć porażek, co daje 88 procent wygranych. A do tego zestawienia dodać wypada siedem turniejowych zwycięstw, w tym trzy w wielkoszlemowym Roland Garros. Dla porównania, na twardej nawierzchni Świątek do dziś wygrała 79 procent spotkań, na trawie – 68 procent.
Nie dziwi więc tęsknota, z jaką Świątek przystępuje do kolejnego sezonu na mączce. – Jestem bardzo podekscytowana i szczęśliwa, że wracam na tę nawierzchnię. Lubię na niej grać i brakowało mi tego – mówiła 22-letnia tenisistka na konferencji przed turniejem w Stuttgarcie.
Iga Świątek przed turniejem w Stuttgarcie
Dla Polki nie ma lepszego miejsca do powrotu do rywalizacji na kortach ziemnych niż stolica Badenii-Wirtembergii. Ma prawo czuć się w tym mieście jak u siebie w domu. Powody są dwa. Pierwszy, że od blisko roku jest w Polsce Przyjaciółką marki Porsche, tytularnego sponsora turnieju. Drugi, że w Porsche Open w Stuttgarcie Świątek gra jak z nut. Triumfowała w obu edycjach turnieju, w których wystąpiła. W obu pokonała w finale Arynę Sabalenkę. Oprócz premii otrzymała samochody porsche.
Dla Polki nie ma lepszego miejsca do powrotu do rywalizacji na kortach ziemnych niż stolica Badenii-Wirtembergii
W Stuttgarcie gospodarze przyjmują więc naszą tenisistkę jako wyjątkowego gościa, z wielkimi honorami. Od poniedziałku Świątek gorliwie pełniła rolę ambasadorki. Miała oficjalną wizytę w muzeum Porsche. Pozowała do zdjęć pod legendarnym modelem Porsche 956, w którym kierowcy czterokrotnie zwyciężali 24-godzinny wyścig Le Mans, zasiadała za kierownicą klasycznych – Porsche 550 Spyder i Porsche 911 Sally.