Dzisiaj 14 czerwca, rocznica pierwszego transportu więźniów do KL Auschwitz - Narodowy Dzień Pamięci. Ale też pamięci rodzinnej. Wojna odebrała ją bliskim więźniów obozów koncentracyjnych. Ślady po tych, którzy zginęli, nieubłaganie zaciera czas.
O bratanku mojej babci, który zginął tuż przed końcem II wojny światowej, nie wiedziałem zbyt wiele – z biegiem dziesięcioleci niemal zupełnie wyblakł rodzinny przekaz. O Ludwiku Grzeszczuku opowiedzieli mi przed laty dopiero jego bracia Zygmunt i Henryk, którzy też wiele w czasie wojny przeszli (jeden zaliczył szlak Kołyma-Armia Andersa-Monte Cassino, drugi – głodne dzieciństwo w Nurze na granicy sowieckiej i niemieckiej strefy okupacyjne). Ich relacje starałem się zebrać do rodzinnej sagi.
Lutek – tak go nazywali bracia – nie ma grobu. Zginął na Zatoce Lubeckiej 3 maja 1945 r. SS zaokrętowało go wraz z 7 tys. innych więźniów obozów koncentracyjnych na pasażerski statek Cap Arcona, bądź frachtowiec Thielbek. Który – nigdy się nie dowiemy. Wiemy natomiast, że SS rękami aliantów pozbyło się wtedy świadków swoich zbrodni – mimo zakazu opuszczania redy owe statki ruszyły w morze i lotnictwo RAF zbombardowało je biorąc za transport wojskowy. Przeżyło tylko kilkuset więźniów.
Lutek nie miał żony, ani dzieci. Nie zdążył ich mieć – Niemcy zatrzymali go w lipcu 1940 roku na niespełna dwa tygodnie przed 23. urodzinami. Dlatego, gdy parę lat temu zmarli jego rodzeni bracia, poczułem obawę, że być może jestem już jedyny, kto jeszcze o nim pamięta. Zacząłem szukać jego śladów w archiwach. Pomogły udostępnione w internecie bazy danych i kontakt z muzeami KL Auschwitz oraz KL Neuengamme, a także Instytutem Pamięci Narodowej (za pośrednictwem portalu straty.pl).
I szczegóły się pojawiły. Okazało się, że Ludwik został zatrzymany przez Niemców 12 lipca 1940 r. (według jego braci, wraz z kolegą, który konspirował) i trafił na Pawiak. Stamtąd słynnym drugim transportem warszawskim Niemcy 22 września 1940 r. wywieźli go do obozu koncentracyjnego Auschwitz, gdzie otrzymał niski numer 4707. Piszę „słynnym”, bo wraz z nim w grupie ok. 5000 więźniów byli m.in. Witold Pilecki, Władysław Bartoszewski, Stanisław Dubois. Przed marcem 1943 r. Ludwika wywieziono do KL Neuengamme pod Hamburgiem.