W tym roku nie ma na nich mocnych, a z annałów znikają kolejne rekordy. Ten w wykonaniu McLarena przetrwał 35 lat – w 1988 roku Ayrton Senna i Alain Prost wygrali 11 wyścigów z rzędu, a w całych mistrzostwach, liczących wówczas ledwie 16 rund, nie zwyciężyli tylko raz, na Monzy.
W tym sezonie do wakacyjnej przerwy odbyło się 12 wyścigów. Red Bull wygrał... wszystkie. W pierwszej fazie zanosiło się przynajmniej na namiastkę walki o tytuł wśród kierowców, bo zespołowy kolega Verstappena, Sergio Pérez, rozpoczął swój trzeci sezon w barwach tej ekipy z animuszem. Zwyciężył w dwóch z pierwszych czterech odsłon, w piątej – rozgrywanej wokół futbolowego stadionu Miami Dolphins – zdobył pole position, ale po 20 okrążeniach prowadzenie objął Verstappen. Triumfem na Florydzie zaczął imponujące pasmo sukcesów – od majowego wyścigu nie przegrał ani razu, a do wyrównania rekordu dziewięciu zwycięstw z rzędu brakuje mu już tylko jednego triumfu.