W drugiej połowie lat 60. XX wieku komunistyczna Moskwa uznała, że skoro nie może pokonać USA i Izraela w otwartym konflikcie militarnym, zwycięstwo nad „syjonistycznym imperializmem" osiągnie za pomocą terroru. Tak rodził się islamistyczny radykalizm należący do największych wyzwań bezpieczeństwa współczesności. Obecnie zdecydowana większość państw, w tym również Polska, uznaje islamski fundamentalizm i jego owoc – terroryzm – za jedno z głównych niebezpieczeństw światowego pokoju. Brak jednak zgodności co do gatunku bakterii, która wywołała globalną zarazę. Rosja wskazuje na USA: jej zdaniem amerykańskie ataki na Afganistan, Irak i Libię zachwiały umiarkowanym islamem. Sama zapomina, że to Związek Radziecki pierwszy dokonał inwazji na Kabul, radykalizując globalną społeczność muzułmańską. Korzeni współczesnego terroryzmu należy więc szukać po sowieckiej stronie żelaznej kurtyny rozdzielającej świat w epoce zimnej wojny. Co więcej, w rozbudzeniu demona nienawiści brała udział większość służb specjalnych bloku komunistycznego.