Półfinały Ligi Mistrzów. Paryż chce się dobrze bawić

We wtorek i środę poznamy finalistów Ligi Mistrzów. PSG musi odrobić straty w rewanżu z Borussią. Hit Real – Bayern poprowadzi Szymon Marciniak.

Publikacja: 07.05.2024 04:30

Paryscy kibice mają nadzieję, że Kylian Mbappe w tym sezonie poprowadzi wreszcie PSG do zwycięstwa w

Paryscy kibice mają nadzieję, że Kylian Mbappe w tym sezonie poprowadzi wreszcie PSG do zwycięstwa w Lidze Mistrzów

Foto: Odd ANDERSEN / AFP

O tym, że polskiemu sędziemu może przypaść szlagierowy mecz w Madrycie, słychać było od kilku dni. Fakt, że w środę wieczorem będzie pracował na Santiago Bernabeu, nie oznacza jednak, że stracił szanse na finał. Marciniak wciąż znajduje się w gronie kilku arbitrów, którzy mogą pojechać do Londynu (1 czerwca na Wembley), choć wśród głównych kandydatów wymieniany jest najczęściej Anglik Anthony Taylor.

Marciniak prowadził już najważniejsze spotkanie w Champions League w ubiegłym roku, gdy Manchester City pokonał Inter Mediolan, sędziował również finały mundialu w Katarze i klubowych mistrzostw świata w Arabii Saudyjskiej. Do kolekcji brakuje mu tylko finału Euro. Wpisać sobie do CV ostatni wielki mecz, w którym nie był jeszcze arbitrem, będzie miał okazję już w lipcu.

Najpierw jednak Marciniak musi potwierdzić swoją wysoką formę w Madrycie. A pracy na pewno mu nie zabraknie.

Twierdza Madryt. Czy Bayern tym razem ją zdobędzie?

Już w pierwszym meczu Bayernu z Realem w Monachium działo się sporo. Padły cztery gole, a Francuz Clement Turpin podyktował dwa rzuty karne. Wynik 2:2 sprawia, że w rewanżu będą emocje.

W teoretycznie lepszej sytuacji są Królewscy, którzy będą mogli liczyć na wsparcie swojej publiczności, ale Bayern w Europie pokazuje w tym sezonie ładniejszą twarz niż w Bundeslidze i wcale nie stoi na straconej pozycji, choć w Madrycie zwyciężył ostatnio w 2001 roku.

– Gra się tam ciężko, dlatego musimy pojechać z wiarą, że możemy odnieść sukces – zapowiada Harry Kane.

Po pierwszym meczu w Monachium dziennik „Welt” napisał, że „Bayern udowodnił, iż nadal jest siłą, z którą należy się liczyć”. Trener Thomas Tuchel żałował niewykorzystanych okazji i zwracał uwagę na bezlitosną skuteczność przeciwników, którym wystarczyły dwie sytuacje, by strzelić dwa gole.

Real w miniony weekend odzyskał tytuł w Hiszpanii, więc wszystkie siły może teraz rzucić na Ligę Mistrzów. Dopiero triumf w Europie zaspokoi w pełni apetyty madryckich kibiców.

Podobne nastroje panują w Paryżu. Mistrzostwo Francji to dla PSG obowiązek, ale Świętym Graalem pozostaje puchar Champions League.

Paryżanie tak blisko zdobycia upragnionego trofeum nie byli od czterech latach, kiedy w pandemicznym finale przegrali z Bayernem. W dwóch ostatnich sezonach odpadali już w 1/8 finału.

Spokojny Mbappe. „Mamy świadomość presji”

Teraz, gdy wylosowali Borussię, mieli wykonać duży krok w kierunku Wembley. Tymczasem w Dortmundzie ponieśli porażkę i będą musieli odrabiać straty.

– On va gagner. Wygramy: to jedyne zdanie, jakie znam po francusku – nie traci pewności siebie trener PSG Luis Enrique. – Nie zamierzamy niczego zmieniać. Zagramy tak samo jak przed tygodniem. Liczymy na pomoc kibiców. W Dortmundzie atmosfera była niesamowita i spodziewamy się tego samego we wtorek w Parku Książąt, mając nadzieję, że na koniec będziemy mogli wspólnie świętować awans.

Prezes Nasser Al-Khelaifi żartuje, że gdyby mógł, usunąłby wszystkie krzesełka na stadionie, włącznie ze swoim, by cała publiczność na stojąco dopingowała zawodników.

– We wtorek będziemy reprezentować PSG, Paryż, ale także Francję i wszystkich naszych kibiców na świecie. Jestem bardzo dumny, bo zbudowaliśmy również coś na przyszłość – podkreśla Al-Khelaifi, odnosząc się do faktu, że jego zespół ma najmłodszą średnią wieku spośród półfinalistów.

Spokój przed rewanżem zachowuje także Kylian Mbappe, na którego patrzy nie tylko Francja, ale cała piłkarska Europa.

– Mamy świadomość presji, jaka spoczywa na naszych barkach, ale jednocześnie jesteśmy przekonani, że odwrócimy losy rywalizacji i zakwalifikujemy się do finału – zaznacza gwiazdor PSG, a kapitan drużyny Marquinhos dodaje: – Każdy sezon, każdy mecz ma własną historię. Półfinał nie zdarza się co roku, dlatego trzeba motywować się dobrą energią. Czeka nas świetna zabawa.

O tym, że polskiemu sędziemu może przypaść szlagierowy mecz w Madrycie, słychać było od kilku dni. Fakt, że w środę wieczorem będzie pracował na Santiago Bernabeu, nie oznacza jednak, że stracił szanse na finał. Marciniak wciąż znajduje się w gronie kilku arbitrów, którzy mogą pojechać do Londynu (1 czerwca na Wembley), choć wśród głównych kandydatów wymieniany jest najczęściej Anglik Anthony Taylor.

Marciniak prowadził już najważniejsze spotkanie w Champions League w ubiegłym roku, gdy Manchester City pokonał Inter Mediolan, sędziował również finały mundialu w Katarze i klubowych mistrzostw świata w Arabii Saudyjskiej. Do kolekcji brakuje mu tylko finału Euro. Wpisać sobie do CV ostatni wielki mecz, w którym nie był jeszcze arbitrem, będzie miał okazję już w lipcu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Mecz bez historii, Robert Lewandowski bez gola. Barcelona bliżej wicemistrzostwa
Piłka nożna
Kolejny sezon Ligi Mistrzów. Piraci wzięli kurs na Europę
Piłka nożna
Czy będzie grupowy coming-out w zawodowej piłce nożnej?
Piłka nożna
Czy Manchester United i Chelsea zagrają w europejskich pucharach?
Piłka nożna
Kto poprowadzi największe kluby w przyszłym sezonie? Ruszyła karuzela nazwisk