Walia - Polska. Mamy awans na Euro 2024! Polacy przetrwali drogę krzyżową

Polacy wygrali z Walią po rzutach karnych (0:0, k. 5:4) i zagrają na Euro 2024, bo choć w Cardiff męczył nas futbol, to nasi kadrowicze przetrwali drogę krzyżową. Jedziemy na mistrzostwa Europy jako 24. drużyna - także pod kątem jakości gry w piłkę.

Aktualizacja: 27.03.2024 06:21 Publikacja: 26.03.2024 23:31

Walia - Polska. Mamy awans na Euro 2024! Polacy przetrwali drogę krzyżową

Foto: PAP/Leszek Szymański

Napisać, że widzieliśmy widowisko niezbyt porywające, to mało. Nikt nie chciał zagrać va banque, piłkarze kroczyli ścieżką ostrożności, a kibiców bolały zęby — od zaciskania z nerwów i zgrzytania na widok gry. To był mecz, podczas którego wszystkie drogi prowadziły do dogrywki. Trudno, aby było inaczej, skoro w ciągu 95 minut grania w piłkę nożną nie zobaczyliśmy celnego strzału.

Czytaj więcej

Walia-Polska. Historyczny wyczyn Wojciecha Szczęsnego

Kiedy Polacy i Walijczycy zaczynali kolejne pół godziny walki o wyjazd na niemiecki turniej wiedzieliśmy już, że awans do Euro 2024 w dwóch pozostałych spotkaniach barażowych wywalczyli Gruzini oraz Ukraińcy. Mecz w Cardiff miał więc wyłonić ostatniego, 24. finalistę turnieju - najwyraźniej nie tylko chronologicznie, ale również pod względem jakości gry.

Czytaj więcej

Kamil Kołsut: Dlaczego nie warto słuchać polskich piłkarzy

Polacy w Wielki Wtorek zapewnili kibicom drogę krzyżową, którą zwieńczyły rzuty karne. Trafiali kolejno Robert Lewandowski, Ben Davies, Sebastian Szymański, Kieffer Moore (od poprzeczki), Przemysław Frankowski, Harry Wilson, Nikola Zalewski, Neco Williams, Krzysztof Piątek, aż wreszcie przy ostatnim strzale — w piątej serii - Wojciech Szczęsny obronił uderzenie Daniela Jamesa.

Walia — Polska o Euro 2024. Więcej zapasów niż piłki 

To był wieczór ciężkiej pracy. Niełatwo było czerpać przyjemność z oglądania meczu, choć uczestników za wysiłek wypada docenić. Polacy wyszli na boisko bez strachu, ale i bez husarskich skrzydeł. Najważniejszymi hasłami, które Probierz powtarzał zapewne swoim podopiecznym w szatni przed oraz w trakcie meczu były „ostrożność„ „koncentracja” oraz ”asekuracja".

Obie drużyny bez piłki atakowały rywali pressingiem, a po przechwycie próbowały budować akcje z krótkich podań. Niewiele było ryzyka, dryblingów — sporadycznie — w naszej drużynie szukał jedynie Nicola Zalewski. Brakowało strzałów. Polacy oraz Walijczycy, jak przystało na zespoły, które do Euro 2024 muszą przebijać się przez baraże, grali futbol na miarę swoich możliwości.

Dużo było starć fizycznych, a Robert Lewandowski oraz Jakub Piotrowski często kończyli akcje w parterze. Klincz tuż przed przerwą mógł przerwać Ben Davies, który dopadł do piłki po zgraniu Kieffera Moore'a. Wydawało się, że przyjdzie nam pisać o golu straconym po wrzucie z autu, ale gdy zabrało czujności, dopisało szczęście — rywal był na kilkunastocentymetrowym spalonym.

Mierzący 193 cm Moore pierwszy mecz barażowy z Finlandią (4:1) zaczął na ławce rezerwowych, a przeciwko Polakom okazał się najgroźniejszą bronią w arsenale trenera Roberta Page'a. To na jego głowie lądowała piłka po większości dośrodkowań, a kiedy uderzył ją kilka minut po przerwie, tylko refleksowi Wojciecha Szczęsnego koledzy zawdzięczali, że wciąż jest remis.

Walia — Polska o Euro 2024. Wygrał futbol pozytywistyczny

- Chcemy grać swoim stylem: utrzymywać się przy piłce oraz szukać uderzeń - mówił przed meczem Probierz i faktycznie postawił na skład, który sugerował, że to jego podopieczni będą prowadzić grę. Selekcjoner wybrał taką samą wyjściową jedenastkę, jak na Estończyków, czyli z dwoma wahadłowymi, duetem napastników i tylko jednym defensywnym pomocnikiem.

Takie ustawienie obiecywało futbol pozytywny, ale widzieliśmy raczej pozytywistyczny — ostrożny, rozważny, nastawiony na pracę u podstaw. Mijały więc minuty i nic nie wskazywało, że którakolwiek z drużyn przełamie impas. Szansą na uniknięcie dogrywki mógł być chyba tylko poważny błąd — taki, jak nieporozumienie Szczęsnego z Janem Bednarkiem, które jednak nie przyniosło gola.

Probierz tykającą bombę, którą bywa Bednarek, rozbroił w 80. minucie, gdy na boisku zmienił go wracający do reprezentacji po zawieszeniu za złamanie przepisów antydopingowych Bartosz Salamon. Bezbramkowy remis był wynikiem, który oddawał przebieg meczu. Wreszcie stało się jasne, że kwestię awansu rozstrzygną dogrywka bądź rzuty karne — dla Polaków po raz pierwszy od 2016 roku.

Z kim reprezentacja Polski zagra na Euro 2024?

Nasza reprezentacja zagra na mistrzostwa Europy po raz piąty z rzędu, ale trzy z czterech poprzednich występów kończyła na fazie grupowej. Spotkanie w Cardiff nie dało argumentów do wiary, że teraz będzie inaczej. Selekcjoner Probierz poprowadził kadrę w sześciu meczach i zrealizował cel, ale przed jego drużyną jeszcze dużo pracy.

Eliminacje Euro 2024
Walia - Polska 0:0 k. 4:5

Żółte kartki: J. James, C. Mepham (Walia) oraz J. Piotrowski, N. Zalewski (Polska)

Czerwona kartka: J. Mepham (Walia — druga żółta w 120. minucie)

Walia: D. Ward — J. Rodon, B. Davies, C. Mepham, N. Williams, J. James, H. Wilson, E. Ampadu, C. Roberts (84 D. Brooks, 113 N.Broadhead), K. Moore, B. Johnson (70 D. James) 

Polska: W. Szczęsny — P. Dawidowicz, J. Bednarek (80. B. Salamon), J. Kiwior, P. Frankowski, J. Piotrowski (106 T. Romanczuk), B. Slisz, N. Zalewski, P. Zieliński (101 S. Szymański), K. Świderski (80 K. Piątek), R. Lewandowski.

Polacy na mistrzostwach Europy zagrają w grupie D. Kiedy i z kim Polska zagra na Euro 2024? Nasi reprezentanci zmierzą się z Holendrami (16 czerwca, Hamburg), Austriakami (21 czerwca, Berlin) oraz Francuzami (25 czerwca, Dortmund). Wcześniej, tuż przed turniejem finałowym, czekają ich jeszcze dwa mecze towarzyskie. Zagramy wówczas z z Ukrainą (7 czerwca) oraz Turcją (10 czerwca).

ZOBACZ CAŁY TERMINARZ EURO 2024

Czytaj więcej

Polska na Euro 2024. Jak kupić bilety na jej mecze? Uwaga na jeden warunek

Napisać, że widzieliśmy widowisko niezbyt porywające, to mało. Nikt nie chciał zagrać va banque, piłkarze kroczyli ścieżką ostrożności, a kibiców bolały zęby — od zaciskania z nerwów i zgrzytania na widok gry. To był mecz, podczas którego wszystkie drogi prowadziły do dogrywki. Trudno, aby było inaczej, skoro w ciągu 95 minut grania w piłkę nożną nie zobaczyliśmy celnego strzału.

Pozostało 93% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Kamil Kołsut: Dlaczego nie warto słuchać polskich piłkarzy
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii
Piłka nożna
Polska - Estonia. Czy po takim zwycięstwie można się cieszyć
Piłka nożna
Wisła Kraków i rwący nurt pierwszej ligi. Droga do Ekstraklasy daleka
Piłka nożna
Miał odejść, a jednak zostaje. Dlaczego Xavi nadal będzie trenerem Barcelony?