Trzy lata temu, w przełożonym o rok Euro 2020, trudno było poczuć atmosferę wielkiego turnieju, bo imprezie rozrzuconej po całym kontynencie – od Sewilli po Sankt Petersburg i Baku – brakowało klimatu, który towarzyszy mistrzostwom organizowanym przez jeden, maksymalnie dwa kraje.
Dalekie podróże były wyzwaniem dla kibiców oraz piłkarzy, a cieszyć się wydarzeniem w pełni nie pozwalały także pandemiczne restrykcje.
Teraz turniej wraca do korzeni: gospodarz jest jeden, w dodatku gwarantujący oprawę na najwyższym poziomie.
Śmiało można powiedzieć, że Niemcy byli gotowi już w zasadzie w chwili ogłoszenia wyboru gospodarza. Dziewięć z dziesięciu stadionów – poza Duesseldorfem – gościło już mundial w 2006 roku, czyli pierwsze tak duże wydarzenie piłkarskie po zjednoczeniu kraju.
Poprzednie mistrzostwa Europy Niemcy organizowali samodzielnie jeszcze w 1988 roku, trzy lata temu kilka meczów zostało rozegranych w Monachium. Tam też 14 czerwca w spotkaniu otwarcia Niemcy podejmą Szkocję. Do inauguracji zostało więc 80 dni.