Jak wprowadzić zasady ubioru w firmie

Pracodawca może wyznaczyć wyraźne zasady dotyczące obowiązujących strojów w pracy. Dzięki regułom takiej zakładowej elegancji może wzrosnąć jego wiarygodność, a co za tym idzie także konkurencyjność na rynku

Aktualizacja: 15.01.2009 07:15 Publikacja: 15.01.2009 06:30

Jak wprowadzić zasady ubioru w firmie

Foto: ROL

Do pracy trzeba się stosownie ubrać. A szef może, choć nie musi, spisać zasady mody obowiązującej w jego firmie. Takie reguły dotyczące właściwego stroju w zakładzie to tzw. dress code. Termin ten wywodzi się z języka angielskiego. W dosłownym tłumaczeniu oznacza kod dotyczący ubierania, czyli etykietę ubioru i doboru garderoby służbowej dla pracowników.

Zawrzeć ją można w stosownym akcie wewnętrznym obowiązującym u danego pracodawcy – osobnym regulaminie czy instrukcji, regulaminie pracy czy nawet w umowie o pracę. Tak pojmowany dress code nie wynika bowiem bezpośrednio z kodeksu pracy. W Polsce kodeksy dotyczące ubioru obowiązują dopiero od kilku lat i ciągle nie są jeszcze bardzo popularne. Mają je np. duże międzynarodowe koncerny czy instytucje finansowe, ale nie tylko. Nie ma przeszkód, by odpowiedni strój miał zwykły specjalista w biurze zajmującym się pisaniem podań.

[srodtytul]Wszyscy lub tylko niektórzy[/srodtytul]

Dress code obowiązywać może wszystkich zatrudnionych bądź osoby pracujące na tylko niektórych wybranych stanowiskach – np. w recepcji, sekretariacie, firmie handlowej, w klubie fitness czy na stacji benzynowej. Wymóg konkretnego stroju może dotyczyć kelnerów, pracowników serwisów lub ekspedientów. Wszystko zależy od polityki i gustu pracodawcy oraz od stanowiska zajmowanego przez pracownika.

Ubiór może bowiem poprawiać kontakt z ludźmi. Zatem rzutuje na relacje z klientami czy partnerami biznesowymi. Ma też działanie psychologiczne. Przede wszystkim wpływa na zaufanie i ocenę danej osoby.

To nic nowego ani odkrywczego. Wie o tym także ten, kto przychodzi na rozmowę w sprawie pracy. Chcąc wyglądać wiarygodnie, ubiera się czysto i schludnie. Dzięki temu pierwsze wrażenie, które wywiera na przyszłym szefie, będzie lepsze. Odpowiedni ubiór będzie przekładał się na ocenę kandydata. Na tej podstawie wydaje się osądy dotyczące tego, czy dana osoba jest uporządkowana, skrupulatna.

To samo będzie w stosunkach pracowniczych wewnątrz i na zewnątrz firmy. Z pewnością właściwy strój szefa to większy respekt załogi. A kiedy wybieramy np. bank, któremu chcemy powierzyć nasze oszczędności, nie chcemy, by obsługiwał nas konsultant w wyciągniętym swetrze i z włosami w mocnym nieładzie.

Niechęć mogą też wzbudzić krótkie spodenki u agenta z firmy ubezpieczeniowej (nawet w czasie upałów) czy głęboki dekolt u księgowej z biura rachunkowego. Nie zawsze pożądany jest też nadmiar biżuterii czy stroje zbyt szykowne i luksusowe. Taki wygląd może choćby wprowadzić w zakłopotanie innych. Niestosowne mogą być też zbyt długie i bardzo kolorowe paznokcie czy zbuntowana nieregularna fryzura. Wygląd nie może odstraszać. Nie powinien też zbytnio przyciągać uwagi tam, gdzie nie jest to potrzebne.

[srodtytul]Żywa wizytówka[/srodtytul]

Właściwy strój nie musi od razu oznaczać konieczności zakładania mundurka. Czasem, wychodząc naprzeciw oczekiwaniom klientów i kontrahentów, wystarczy określić ogólne kanony mody w firmie. Czyli przykładowo dla pracowników biura podać, że w stroju kobiet ważna jest długość spódnicy – nie powinna być ani zbyt krótka, ani zbyt długa, a najbezpieczniejsza jest długość sięgająca do kolan. W przypadku zatrudnionych mężczyzn można na przykład podać, że zakładany krawat ma być w kolorze stonowanym, nierzucającym się nadmiernie w oczy.

Nie trzeba od razu określać konkretnego, wymaganego modelu, np. jeśli zakładana jest sukienka, to najlepiej typu princeska.

Uniform w biurze jest dobry, gdy jest uniwersalny i da się go dostosować do wieku, wyglądu, budowy i typu urody pracownika. Dlatego styl ubierania powinien być adekwatny do zajmowanego stanowiska. Kiedy narzuca go szef, musi pamiętać o tym, że wymagane ubrania nie mogą poniżać pracownika.

Pracodawca nie powinien narzucić takich reguł, które obiektywnie mogą naruszyć dobra osobiste załogi. Kodeks pracy nakazuje bowiem szanować godność i inne dobra osobiste pracowników. Mówi o tym wyraźnie art. 111 k.p. Oczywiście naruszenia w tym zakresie to kwestia indywidualna danego pracownika. Ma na to także wpływ branża, w której jest zatrudniony. Jeśli przykładowo szef biura podatkowego żąda, by jego sekretarka nosiła kuse sukienki, to powinien się liczyć z tym, że naruszy prawo. Jeśli natomiast taki strój będzie obowiązywał w stosunku do hostessy w klubie nocnym, to z kolei takie pracownice ze względu na specyfikę i warunki wykonywanej pracy powinny się liczyć z tym, że szef może mieć podstawy, by wymagać takiego stroju. Co więcej, w takich wypadkach reguły dress code powinny być znane z góry, jeszcze przed podjęciem pracy. Jak widać, granice dobrego smaku i zasad dotyczących mody są dość płynne i zależą zarówno od branży, jak i od wrażliwości konkretnej osoby.

[srodtytul]Pomoc stylisty[/srodtytul]

W celu opracowania odpowiednich reguł obowiązującego stroju firmy często sięgają po pomoc stylistów. Trzeba też pamiętać, że normy nie mogą być zbyt restrykcyjne. Sztywne zasady dress code, np. w agencjach reklamowych czy domach mediowych, gdzie liczy się kreatywność, nie będą dobrym pomysłem i nie mogą nie odnieść pożądanego skutku.

W praktyce często inne reguły ubioru w firmach obowiązują w piątki (popularne casual fridays) – wtedy poza tymi pracownikami, którzy odbywają spotkania służbowe czy mają ciągłą styczność z klientami, można pozwolić sobie na znacznie większą swobodę w stroju. Nie trzeba zakładać garnituru czy garsonki w poważnym stonowanym kolorze. Zazwyczaj nosi się wtedy ubrania w stylu sportowej elegancji – na luzie, ale z zachowaniem dobrego smaku. Nie będą więc to co do zasady męskie sandały z odkrytymi palcami założone przez kierownika działu płac.

[srodtytul]Bezpieczeństwo w pracy[/srodtytul]

Przedsiębiorstwa produkcyjne, budowlane, laboratoria, gabinety zabiegowe itp. mają swoisty dress code wynikający z przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy dotyczących ubioru roboczego. Pracownicy w nich zatrudnieni mogą mieć styczność z substancjami niebezpiecznymi lub ich ubiór jest uzależniony od restrykcyjnych norm jakości. Przez co muszą chronić ciało lub zapewnić spełnienie standardów produktu.

Zgodnie z art. 237[sup]7[/sup] § 1 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksu pracy[/link] to pracodawca ma obowiązek dostarczyć pracownikowi nieodpłatnie odzież i obuwie robocze spełniające wymagania określone w Polskich Normach:

- jeżeli odzież własna pracownika może ulec zniszczeniu lub znacznemu zabrudzeniu,

- ze względu na wymagania technologiczne, sanitarne lub bezpieczeństwa i higieny pracy.

Trzeba przyznać, że pomysłów na strój nawet ten kwalifikowany jako roboczy może być wiele. Pracodawca może nawet przewidzieć, że jego personel będzie jeździł na wrotkach. O dopuszczalności używania takiego sprzętu rozstrzygał [b]Naczelny Sąd Administracyjny w Katowicach w wyroku z 16 grudnia 2002 r. (II SA/Ka 88/01)[/b]. Sąd uznał, że „żaden przepis prawa nie zakazuje wprost używania przez pracowników w pracy wrotek lub innego podobnego sprzętu służącego szybkiemu przemieszczaniu się. Dopuszczalność wyposażenia pracowników w tego typu sprzęt może być jednak oceniana z punktu widzenia ciążącego na pracodawcy generalnego obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznych i higienicznych warunków pracy”.

We wspomnianym wyroku NSA uchylił nakaz PIP dotyczący wyposażenia pracownic hali sprzedaży zatrudnionych przy pracach pomocniczych w obuwie robocze spełniające wymagania Polskich Norm w miejsce dotychczasowego sprzętu sportowego (łyżworolki). Taki sprzęt nie jest bowiem obuwiem roboczym.Pracodawca może też ustalić stanowiska, na których dopuszcza się używanie przez pracowników, za ich zgodą, własnej odzieży i obuwia roboczego, spełniających wymagania BHP. Pozwala na to art. 237[sup]7[/sup] § 2 k.p. W takich przypadkach strony mogą też, o ile to będzie możliwe, doprecyzować, jak taki strój powinien wyglądać. Mogą choćby ustalić określony kolor takiego ubrania.

Trzeba pamiętać, że pracownikowi używającemu własnej odzieży i obuwia roboczego pracodawca wypłaca ekwiwalent pieniężny w wysokości uwzględniającej ich aktualne ceny.

Jednak taka możliwość skorzystania przez zatrudnionego z własnych ubrań nie dotyczy osób zajmujących stanowiska, na których są wykonywane prace związane z bezpośrednią obsługą maszyn i innych urządzeń technicznych albo prace powodujące intensywne brudzenie lub skażenie odzieży i obuwia roboczego środkami chemicznymi lub promieniotwórczymi albo materiałami biologicznie zakaźnymi.

[srodtytul]Wyjątkowe profesje[/srodtytul]

Niektóre zawody mają swoje stroje urzędowe. Wymogi dotyczące wyglądu takiego ubioru wynikają z przepisów szczególnych. Przykładem takiego stroju urzędowego jest toga radcy prawnego, którą musi on zakładać w czasie rozpraw sądowych. Jest to suknia fałdzista z lekkiego czarnego materiału wełnianego lub wełnopodobnego, sięgająca powyżej kostek około 25 cm od ziemi i ma u góry odcinany karczek szerokości 21 cm. Toga u dołu ma w obwodzie 2 m 70 cm do 2 m 78 cm i od karczka w dół ułożona jest w kontrafałdy po trzy na obydwu przodach togi i siedem na plecach. Środkowa kontrafałda na plecach togi ma fałdy po obu stronach, a pozostałe są wszywane do karczka w kierunku rękawów. Kołnierz i mankiety togi mają wypustkę z ciemnoniebieskiego aksamitu, której szerokość wynosi 0,5 cm. Mówi o tym rozporządzenie ministra sprawiedliwości z 27 listopada 2000 r. w sprawie określenia stroju urzędowego radców prawnych biorących udział w rozprawach sądowych (DzU nr 112, poz. 1184). Podobne reguły opisujące wygląd stroju zakładanego w sądzie dotyczą przedstawicieli innych zawodów prawniczych.

Z kolei niektóre profesje wymagać mogą noszenia munduru. Dotyczy to np. policjantów. Rodzaje i sposób noszenia umundurowania, dystynkcje i znaki identyfikacyjne, zasady noszenia zarówno ich, jak i orderów, odznaczeń, medali, odznak oraz normy umundurowania określa[link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=163828] rozporządzenie ministra spraw wewnętrznych i administracji z 30 listopada 2001 r. (DzU z 2002 r. nr 3, poz. 29 ze zm.)[/link].

[ramka][b]Niektóre zasady mają dobre strony[/b]

Wprowadzenie w firmie dress code ma wiele zalet. Dzięki niemu:

- firma może być łatwiej rozpoznawalna na rynku, gdy pracownicy ubrani są podobnie, np. zakładają stroje w kolorach zgodnych z logo firmy,

- promuje się przedsiębiorstwo – personel wystrojony wedle określonych standardów może się stać „chodzącą” reklamą,

- unika się zbędnej dowolności w garderobie – niepotrzebny luz i różnorodność mogą sprawić, że przedsiębiorstwo będzie postrzegane jako miejsce, gdzie brak dobrej organizacji, gdzie panuje nieład, przez co lepiej unikać korzystania z jego usług i może lepiej się w nim nie zatrudniać,

- pracownik może zintegrować się z zespołem – jeżeli firma wprowadzi reguły ogólnie akceptowane przez załogę,

- można uzyskać poczucie spełnienia określonych standardów jakościowych – jeżeli np. klienta za każdym razem obsługuje podobnie ubrany pracownik, to może mieć on od razu wrażenie, że usługa, którą otrzyma, będzie miała podobny poziom.

Ponadto dress code może świadczyć o wysokich wymaganiach stawianych pracownikom. Dzięki niemu można ograniczyć różnorodności ubioru w firmach usługowych lub wśród pracowników zajmujących się obsługą klienta. [/ramka]

[ramka][b]Upomnienie lub nagana tylko w razie rażącego naruszenia reguł zakładowych[/b]

[b]Rozmawiamy z Dorotą Bryndal, radcą prawnym, wspólnikiem Kancelarii Gessel[/b]

[b]Jakie kary mogą grozić pracownikom za nieprzestrzeganie reguł dotyczących właściwego stroju w pracy, w sytuacji gdy w firmie obowiązuje tzw. dress code?[/b]

[b]Dorota Bryndal:[/b] Większość pracodawców jest zainteresowana budowaniem spójnego przekazu nawiązującego do profilu prowadzonej działalności. Przekaz taki stanowi czytelny komunikat dla kontrahentów firmy o profesjonalizmie jej pracowników. Elementem tego przekazu jest tzw. dress code rozumiany jako zespół reguł, którymi powinni kierować się pracownicy, dobierając elementy stroju przeznaczonego do pracy. W pewnych sytuacjach, gdy obowiązuje jednolity ubiór, jak ma to miejsce w sieciach restauracji lub pewnych bankach, strój służbowy jest zdefiniowany przez pracodawcę, a jego noszenie nie jest kwestią wyboru, lecz obowiązku, z którym pracownik się godzi, podejmując zatrudnienie w danym miejscu. Jeszcze inną kwestią są wymogi związane z odzieżą przeznaczoną do pracy wynikające z przepisów BHP.

Są jednak inne sytuacje, gdy pracownikom komunikowane są zasady, w jaki rodzaj ubrań, o jakich fasonach i kolorach mogą się ubierać do pracy. Zasady te obejmują także określenie obuwia, akcesoriów czy też nierzadko fryzur. Co do zasady trudno jest kwestionować takie uprawnienia pracodawcy, z zastrzeżeniem jednak, iż normy w zakresie stroju mieszczą się w granicach zdrowego rozsądku, formułowane są z poszanowaniem dóbr osobistych pracowników, pozbawione są elementów, które mogłyby być uznane za dyskryminujące (na przykład zakaz noszenia spodni adresowany do kobiet). Pracodawca może określić te zasady w regulaminie pracy, którego wprowadzenie przewiduje art. 104 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksu pracy[/link], może także określić je w wewnętrznej instrukcji, z którą powinni się zapoznać wszyscy pracownicy. Zbyt kazuistyczne czy też rygorystyczne określanie tych zasad nie jest dobrą praktyką, gdyż w efekcie może doprowadzić do skutków odmiennych niż zamierzone.

Powstaje także pytanie o odpowiedzialność pracowników za nieprzestrzeganie tych zasad. Kary pieniężne nie wchodzą w grę, kodeks pracy zastrzega możliwość ich stosowania tylko w przypadkach w nim określonych (art. 108 § 2 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=76037]kodeksu pracy[/link]). Inną sankcją przewidzianą w art. 108 k.p. za nieprzestrzeganie przez pracownika ustalonej organizacji i porządku w procesie pracy, jaką ma pracodawca, jest możliwość stosowania kary upomnień lub nagany, sięganie jednak po te sankcje powinno być zastrzeżone dla rażących naruszeń.

[b]Czy pracodawca musi pokryć koszty kupna ubrania, jeśli wprowadzi w swoim zakładzie dress code?[/b]

Nie. Niektóre kwestie związane z odzieżą przeznaczoną do pracy mogą się wiązać z wymaganiami technologicznymi, sanitarnymi lub bezpieczeństwem pracy. W takich sytuacjach pracodawca jest obowiązany dostarczyć pracownikowi nieodpłatnie odzież i obuwie robocze spełniające wymagania określone w Polskiej Normie. Podobny obowiązek ciąży na pracodawcy, w przypadkach kiedy odzież pracownika może ulec zniszczeniu lub zabrudzeniu. Nie ma jednak podstaw, aby pracodawca finansował odzież pracowników w celu zapewnienia, aby wprowadzony w miejscu pracy dress code był przestrzegany.[/ramka]

Do pracy trzeba się stosownie ubrać. A szef może, choć nie musi, spisać zasady mody obowiązującej w jego firmie. Takie reguły dotyczące właściwego stroju w zakładzie to tzw. dress code. Termin ten wywodzi się z języka angielskiego. W dosłownym tłumaczeniu oznacza kod dotyczący ubierania, czyli etykietę ubioru i doboru garderoby służbowej dla pracowników.

Zawrzeć ją można w stosownym akcie wewnętrznym obowiązującym u danego pracodawcy – osobnym regulaminie czy instrukcji, regulaminie pracy czy nawet w umowie o pracę. Tak pojmowany dress code nie wynika bowiem bezpośrednio z kodeksu pracy. W Polsce kodeksy dotyczące ubioru obowiązują dopiero od kilku lat i ciągle nie są jeszcze bardzo popularne. Mają je np. duże międzynarodowe koncerny czy instytucje finansowe, ale nie tylko. Nie ma przeszkód, by odpowiedni strój miał zwykły specjalista w biurze zajmującym się pisaniem podań.

Pozostało 94% artykułu
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Zdrowie
Rejestracja odmawia wizyty u lekarza, bo nie ma terminów? Jakie są przepisy
Nieruchomości
Czy można palić gałęzie i liście na swojej działce? Przepisy nie pozostawiają wątpliwości
Praca, Emerytury i renty
1500 zł miesięcznie od 1 października. Którzy rodzice mogą liczyć na nowe wsparcie?