Ostatnia taka podwyżka pensji. W przyszłym roku czeka nas rewolucja

Rząd proponuje, aby od 1 stycznia 2025 roku minimalna płaca wynosiła 4626 zł. Wkrótce zmianę zasad jej ustalania wymusi UE. Być może z korzyścią dla firm.

Aktualizacja: 14.06.2024 08:51 Publikacja: 14.06.2024 04:30

Premier Donald Tusk

Premier Donald Tusk

Foto: PAP/Piotr Nowak

Rządowa propozycja oznacza wzrost najniższej pensji o 7 proc. (od lipca 2024 r. wynagrodzenie minimalne będzie wynosiło 4300 zł). Z kolei minimalna stawka godzinowa dla samozatrudnionych i zleceniobiorców wzrośnie do 30,20 zł (od lipca br. to 28,10 zł).

— To bardzo wysoka propozycja. Biorąc pod uwagę, że już obecnie płaca minimalna wynosi prawie 55 proc. przeciętnego wynagrodzenia — mówi Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Podkreśla, że wpływa to negatywnie na konkurencyjność polskich firm.

— Ma to też wpływ na inflację — mówi.

Czytaj więcej

Firmy liczą na zamrożenie minimalnego wynagrodzenia

Podwyżka płacy minimalnej. Unia wymusi nowe zasady. Kto zyska?

Wiele wskazuje jednak, że to ostatnia taka zmiana najniższej pensji. Do 15 listopada 2024 r. Polska musi wdrożyć unijną dyrektywę o adekwatnych wynagrodzeniach minimalnych. Nie zobowiązuje ona do wprowadzenia jednolitej najniższej pensji w całej UE. Przewiduje, że minimalne wynagrodzenia mają być odpowiednie, czyli np. czy stanowią 50 proc. przeciętnej pensji albo 60 proc. mediany wynagrodzeń.

Takie powiązanie minimalnej pensji z konkretnymi wartościami ograniczyłoby pokusy polityków. W Polsce najniższa pensja często szybciej rosła w latach wyborczych. Dla przykładu w 2019 r. rząd zadbał o to, aby wzrosła aż o 350 zł (o 15,6 proc.). Dlatego przedsiębiorcy liczą na to, że unijne przepisy zastopują w przyszłości galopujące podwyżki.

— Chociaż warto przypomnieć, że ustawodawca europejski ustala w tym zakresie jedynie poziomy referencyjne, które zresztą już wypełniamy, a reszta zależeć będzie od projektodawcy krajowego — podkreśla Łukasz Kozłowski.

Pracownicy chcą wyższych pensji. „Firmy stać na podwyżki”

Kwestię tę inaczej oceniają związkowcy. Uważają, że zaproponowana podwyżka jest za niska.

— Rząd powinien mieć na uwadze, że płaca minimalna jest nie tylko kategorią ekonomiczną, ale też społeczną. Przy jej ustalaniu należałoby zatem spojrzeć nie tylko na kondycję firm z sektora MŚP, ale też sytuację gospodarstw domowych. W efekcie powinniśmy robić wszystko, aby eliminować nierówności dochodowe pomiędzy pracownikami a osobami pracującymi na własny rachunek — mówi Norbert Kusiak z OPZZ.

Przekonuje jednocześnie, że same firmy stać na podwyżki, dane bowiem pokazują, że odnotowały one zysk netto nawet wyższy niż w 2022 r. 

Czytaj więcej

Małgorzata Kurzynoga: Dyrektywa o minimalnej płacy: raczej soft law niż twarde reguły

Za niskie podwyżki płacy w budżetówce? „To skandaliczna propozycja”

Rząd zaproponował też w czwartek, aby wynagrodzenia w państwowej sferze budżetowej w przyszłym roku wzrosły o 4,1 proc.

— Niestety, znowu mamy dysproporcje w propozycjach podwyżek sektora prywatnego i publicznego. W efekcie w administracji znowu dojdzie do jeszcze większego wypłaszczenia struktury wynagrodzeń. Doświadczeni pracownicy będą zarabiać na poziomie tych, którzy dopiero rozpoczynają pracę — mówi Kozłowski.

Jak wskazuje, to spowoduje jeszcze większe trudności przy pozyskiwaniu chętnych do pracy w sektorze publicznym. Podobnie uważa Norbert Kusiak.

— Propozycja podwyżek w budżetówce jest skandalicznie niska. Silne państwo potrzebuje dobrych kadr. A bez godnych zarobków będzie to niemożliwe do zrealizowania — tłumaczy ekspert OPZZ.

Propozycje rządu różnią się od oczekiwań partnerów społecznych. W odniesieniu do minimalnego wynagrodzenia za pracę strona pracodawców opowiada się za jego zamrożeniem w przyszłym roku. W efekcie miałoby ono wynosić 4300 zł, czyli tyle, ile będzie wynosić od lipca 2024 r. Ponadto proponują, aby pensje w budżetówce w 2025 r. wzrosły o 7,9 proc. Oczekiwania związków są jeszcze inne. Zgodnie z ich wspólnym stanowiskiem, minimalne wynagrodzenie za pracę powinno wzrosnąć o 8,14 proc., tj. o 350 zł (czyli do 4650 zł). Z kolei podwyżka wynagrodzeń w budżetówce powinna ich zdaniem w 2025 r. wynosić nie mniej niż 15 proc.

Rząd proponuje też zwiększenie wskaźnika waloryzacji emerytur i rent w 2025 roku na ustawowym poziomie, który wynosi 20 proc. realnego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2024 roku.

Czytaj więcej

Płaca minimalna znowu w górę. Tyle zarobimy od 1 stycznia 2025 r.?

Rządowa propozycja oznacza wzrost najniższej pensji o 7 proc. (od lipca 2024 r. wynagrodzenie minimalne będzie wynosiło 4300 zł). Z kolei minimalna stawka godzinowa dla samozatrudnionych i zleceniobiorców wzrośnie do 30,20 zł (od lipca br. to 28,10 zł).

— To bardzo wysoka propozycja. Biorąc pod uwagę, że już obecnie płaca minimalna wynosi prawie 55 proc. przeciętnego wynagrodzenia — mówi Łukasz Kozłowski z Federacji Przedsiębiorców Polskich.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Czym jeździć
Nowa Skoda Kodiaq. Liczą się konie mechaniczne czy design?
Tu i Teraz
Nowa Skoda Superb. Komfort w parze z technologią
Zdrowie
Rejestracja odmawia wizyty u lekarza, bo nie ma terminów? Jakie są przepisy
Nieruchomości
Czy można palić gałęzie i liście na swojej działce? Przepisy nie pozostawiają wątpliwości
Praca, Emerytury i renty
1500 zł miesięcznie od 1 października. Którzy rodzice mogą liczyć na nowe wsparcie?