W kwintecie skrzypka Adama Bałdycha zagrają: Paweł Tomaszewski – fortepian, Michał Kapczuk – kontrabas, Maciej Kociński – saksofon i Krzysztof Szmańda — perkusja. W programie znajdą się m. in. kompozycje lidera z albumów „Imaginary Room" i „The New Tradition" wydanych przez niemiecką wytwórnię ACT Music. Dzięki pierwszej płycie otrzymał prestiżową niemiecką nagrodę ECHO 2013 w kategorii międzynarodowej: muzyk roku – skrzypce. Jest pierwszym polskim muzykiem, laureatem tego trofeum, niemieckiego odpowiednika Grammy. Za drugą z tych płyt, nagraną w duecie z pianistą Yaronem Hermanem, był nominowany do ECHO Award 2014, a także do nagrody Fryderyka.
Adam Bałdych wrócił właśnie z trasy koncertowej z fińskim pianistą Iiro Rantalą i wiolonczelistką Asią Valsic. Wcześniej dał znakomity koncert z triem Marcina Wasilewskiego na Festiwalu Muzyki Filmowej Krzysztofa Komedy.
Wirtuozeria Adama Bałdycha, który 18 maja skończył 29 lat oraz wysoki poziom artystyczny jego projektów stawiają go w jednym rzędzie z twórcami „polskiej szkoły jazzowych skrzypiec" – Michałem Urbaniakiem i Zbigniewem Seifertem. Bałdych otrzymał tytuł „najlepszego instrumentalisty" Jazz Juniors 2001 w Krakowie. Na festiwalu Jazz nad Odrą 2006 we Wrocławiu otrzymał Grand Prix konkursu. Stowarzyszenie Jazzowe Melomani przyznało mu statuetkę „Nadzieja Melomanów 2012", a rok później tytuł Artysty Roku.
- Bez wątpienia Adam jest najbardziej rozwiniętym technicznie skrzypkiem naszych czasów. Możemy spodziewać się po nim wszystkiego — napisał o o nim Ulrich Olshausen z „Frankfurter Allgemeine Zeitung". W 2009 r. wziął udział w nagraniu albumu „Tribute to Seifert" Jarosława Śmietany razem z utytułowanymi skrzypkami: Didierem Lockwoodem, Pierre Blanchardem, Jerrym Goodmanem i Krzesimirem Dębskim.
W muzyce Adama Bałdycha słychać wyraźnie nuty polskiego folkloru. – Jako dzieciak grywałem krakowiaczki i oberki w zespole ludowym — powiedział „Rzeczpospolitej". – I po latach, kiedy grałem z amerykańskimi jazzmanami w Nowym Jorku, nagle te dźwięki zaczęły do mnie wracać, podpowiadać, że to moja historia. I chociaż nie zamierzam grać krakowiaków na jazzowo, to w swojej muzyce zacząłem mocno odnosić się do polskiej tradycji. Nie czuję w tym żadnego obciachu, wręcz przeciwnie, o ile robi się to na miarę naszych czasów.