Mijający rok rozczarował inwestorów z warszawskiej giełdy – główny wskaźnik naszej giełdy WIG jest teraz o 10 proc. niżej niż na początku stycznia, a WIG20 stracił blisko 19 proc. Co przyniesie głównym indeksom GPW kolejnych 12 miesięcy?
Hossa uciekła
– Kończący się rok dla polskich inwestorów był bardzo słaby. Dotyczy to głównie segmentu dużych spółek, niemniej stopa zwrotu indeksu WIG w zestawieniu z innymi giełdami, zarówno rynków rozwiniętych, jak i wschodzących, rodzi frustrację – zauważa Grzegorz Pułkotycki z departamentu doradztwa inwestycyjnego DM BZ WBK.
Niepewność co do skutków zmian, jakie zamierza zafundować rząd kluczowym sektorom naszego rynku, skłoniła wielu inwestorów do wyprzedaży posiadanych akcji. Najmocniej rynek zaniepokoiły plany opodatkowania banków oraz ratowania plajtujących kopalń kosztem spółek energetycznych. W efekcie krajowe indeksy znalazły się na najniższych poziomach od kilku lat.
To odwrotna sytuacja niż na większości pozostałych giełd, które w tym roku dawały sobie radę zdecydowanie lepiej. Dla przykładu indeks niemieckiej giełdy DAX, który ma za sobą już kilka lat nieprzerwanej hossy, w 2015 r. dołożył kolejne 10 proc. wzrostu. Nie brakowało rynków mogących się pochwalić bardziej spektakularnym wynikiem. Do łask w tym roku wróciły akcje notowane na węgierskiej giełdzie, która od początku 2015 r. urosła aż o ponad 40 proc.
Szansa na odbicie
Wśród analityków brak jednomyślności, co pokazuje, jak trudno prognozować na tak zmiennym rynku, jakim jest warszawska giełda. Większość tych, z którymi rozmawialiśmy, przewiduje, że na koniec 2016 r. WIG będzie na wyższym poziomie niż obecnie (oscyluje wokół 46,5 tys. pkt). Prognozy biur maklerskich wahają się od 45 tys. do 53 tys. pkt przy średniej 50,2 tys. pkt. To oznacza, że rynek akcji ma około 8-proc. potencjał do zwyżki w 2016 r.