Materiał przygotowany we współpracy z Citi handlowym
Zaledwie 11 proc. Polaków deklaruje, że samodzielnie oszczędza na emeryturę – wynika z badania „Postawy Polaków wobec finansów" przeprowadzonego we wrześniu tego roku na zlecenie Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowym. To bardzo mało, biorąc pod uwagę, że aż 29 proc. badanych ma świadomość, że ich emerytura będzie niższa przynajmniej o połowę od otrzymywanego obecnie wynagrodzenia. Co więcej, 8 proc. twierdzi, że państwa w ogóle nie będzie stać na wypłatę jakichkolwiek świadczeń.
Żaden system nie oszuka demografii
– Uważam, że nagromadzenie zmian w polskim systemie emerytalnym w ostatnich latach może zwiększyć świadomość, że konieczne jest samodzielne oszczędzanie na przyszłą emeryturę – mówi Wojciech Adamczyk, dyrektor departamentu produktów inwestycyjnych i ubezpieczeniowych w Citi Handlowy.
Faktycznie zmian było ostatnio dużo. W 2011 r. została obniżona składka odprowadzana do OFE. W 2014 r. ponad połowę aktywów funduszy emerytalnych przetransferowano do ZUS. W 2016 r. pojawił się pomysł, by jedną czwartą pieniędzy pozostałych w OFE przenieść do Funduszu Rezerwy Demograficznej, a pozostałe trzy czwarte na indywidualne konta emerytalne. Ogłoszony przez wicepremiera Mateusza Morawieckiego program budowy kapitału zakłada ponadto utworzenie pracowniczych programów kapitałowych.
– Niezależnie od tego, jak ostatecznie będzie wyglądał system emerytalny w Polsce, rola trzeciego, czyli dobrowolnego filara nie zmaleje – przekonuje Wojciech Adamczyk. – Żaden system emerytalny nie jest w stanie cofnąć zachodzących zmian demograficznych. Może najwyżej ograniczyć ich negatywne konsekwencje. Starzejące się społeczeństwo jest wyzwaniem dla każdego systemu emerytalnego. Dyskusja wokół jego zmian może tylko uświadomić Polakom konieczność oszczędzania na własną rękę.