Negocjacje w sprawie śmigłowców z producentami resort obrony utajnił.
Szef MON Antoni Macierewicz zapewnia, że zainteresowani kolejnym podejściem do gry o wojskowe śmigłowce są trzej producenci znani z zakończonego w zeszłym roku przetargu: WSK Świdnik (własność włoskiego koncernu Leonardo), podkarpacki PZL Mielec – dziś w grupie amerykańskiego giganta zbrojeniowego Lockheed Martin, i Airbus Helicopters. Próbowaliśmy w poniedziałek sprawdzić, czy francusko-niemiecki producent caracali jest nadal zainteresowany polskim rynkiem. – No comment – to stanowisko Airbusa.
Leonardo na morzu
W tej sytuacji rosną szanse spółek z Mielca i Świdnika. Lubelski producent sokołów i puszczyków, który oferował we wcześniejszym konkursie najnowsze średnie maszyny AW149, tym razem proponuje zdecydowanie większe śmigłowce budowane przez Leonardo Helicopters – AW101, sprawdzone już w wersjach morskich w kilku armiach, m.in. brytyjskiej.
Zdaniem Mariusza Cielmy z pisma „Nowa Technika Wojskowa" AW101 to doskonała, choć droga maszyna. Cenę śmigłowca (ok. 50 mln dol. za sztukę) rekompensują możliwości. Przy potężnym udźwigu, trzech silnikach, łatwo jest modyfikować wyposażenie przestronnej kabiny i dostosowywać je do specjalistycznych zadań.
– AW101 Merlin to obecnie najlepszy na świecie śmigłowiec morski, wyposażony w urządzenia awioniczne i radary, umożliwiające maszynie wykonywanie misji w najtrudniejszych warunkach – przekonuje Jerzy Gruszczyński, ekspert militarny i red. naczelny pisma „Lotnictwo. Aviation International".