Kiedy rośnie liczba zakażonych, a rząd zaostrza rygory, pan nawołuje do rezygnacji z wprowadzonych restrykcji. Dlaczego?
Już od początku pandemii uderza mnie jedno – nie przejmujące obrazy trumien z Włoch czy ciężarówek z Bergamo, a wszechobecna panika – ekscytacja zarówno pacjentów, jak i lekarz. Zacząłem się zastanawiać, czego się obawiamy, bo według piśmiennictwa ten wirus nie różni się niczym szczególnym od innych wirusów, np. grypy.
Tyle że z powodu ciężkiej infekcji SARS-CoV-2 wielu ludzi na świecie umiera podłączona do respiratora. Z grypą tak nie było.
To nieprawda. Na grypę zawsze umierało wiele osób. Dobre dane na ten temat ma amerykańskie CDC (Centers for Disease Control and Prevention, Centra Kontroli i Prewencji Chorób), według których śmiertelność z powodu grypy u osób nią zakażonych wynosi ok. 0,15 proc., czyli podobnie jak z powodu SARS-CoV-2.
Głośno krytykuje pan kwarantannę jako sposób walki z pandemią.