35-letni Juan Guaido w styczniu ogłosił się tymczasowej prezydentem Wenezueli. Lider opozycji ma poparcie Stanów Zjednoczonych, wielu państwa Ameryki Południowej i Europy. - Jesteśmy na dobrej drodze - zapowiadał.
Powstanie, które wybuchło w kwietniu, szybko się rozpadło, armia pozostała w koszarach, a wielu urzędników odmówiło wzięcia udziału w protestach.
Rozmowy z mieszkańcami kraju, jak i najnowsze sondaże wskazują, że Wenezuelczycy są sfrustrowani powolnym przebiegiem zmian. Część obywali wątpi, że Guaido jest w stanie odsunąć Maduro od władzy.
- Jesteśmy na dobrej drodze, ale to zły tor - mówi agencji Reutersa Rafael Narvaez, taksówkarz z Punto Fijo. Mężczyzna dodaje, że był pełen nadziei 30 kwietnia, gdy zobaczył Guaido w oficerami wojska. - Myślałem, że nadszedł wreszcie moment, aby odzyskać nasz kraj. Teraz jestem rozczarowany - dodał.
Eksperci twierdzą, że najbardziej prawdopodobnym rozwiązaniem jest utrzymanie status quo, ponieważ Maduro zyskuje pewność, że jego rozprawienie się z opozycją pozostanie bezkarne, a Guaido poszukuje nowej strategii, by podtrzymać zapał mieszkańców.