Badanie o bezprecedensowej skali przeprowadziło konsorcjum Psychiatric Genetics we współpracy z King’s College London. Uczestniczyło w nim ponad 200 naukowców z wiodących ośrodków naukowych na świecie, którzy przeanalizowali geny prawie 500 000 ludzi. Zeskanowali oni genomy 135 458 osób z depresją i 344 000 osób zdrowych, a następnie porównali je ze sobą. Na tej podstawie zidentyfikowali warianty genów, które mogą być związane z dużą depresją.
Badacze wyodrębnili 44 warianty genetyczne, które zwiększają ryzyko rozwoju zaburzeń depresyjnych, a aż 30 z nich było nowością. Według naukowców określone przez nich geny mają wpływ również na rozwój innych chorób psychicznych, np. schizofrenii. Jednak najbardziej zaskakującym wnioskiem płynącym z badań jest to, że każdy z nas może mieć przynajmniej kilka z wariantów ryzykownych genów.
Depresja miewa różne oblicza. Jej głównym objawem może być niemijające przygnębienie, poczucie bezsensu życia, apatia i brak motywacji do jakiegokolwiek działania. Zdarza się jednak, że na depresję cierpią aktywne osoby, których byśmy nie podejrzewali o chorobę. U nich na pierwszy plan wysuwają się problemy somatyczne: bóle mięśni, głowy, zaburzenia jelitowe, kłopoty ze snem.
O dużej depresji (ang. major depression) lekarze mówią wtedy, gdy objawy choroby utrzymują się przez 24 miesiące i dłużej. Depresja dotyka aż 14 proc. ludzi na świecie. Jest najczęstszym powodem absencji w pracy, a nawet niepełnosprawności, co wiąże się z ogromnymi kosztami dla pacjentów, pracodawców i systemu ochrony zdrowia.
Naukowcy mają nadzieję, że ich badania przyczynią się do znalezienia nowych skutecznych metod leczenia depresji. Dzisiaj, choć lekarze mają do dyspozycji coraz więcej nowoczesnych leków antydepresyjnych, połowa pacjentów nie reaguje na leczenie.