Najpierw, po dwóch dniach treningów, trener Michal Doležal wyłonił polską piątkę na kwalifikacje, a właściwie czwórkę, bo obrońca tytułu mistrza świata Dawid Kubacki miejsce miał gwarantowane z urzędu. Decyzja sprowadzała się w istocie tylko do wyboru: Klemens Murańka czy Jakub Wolny. Ostatnie czwartkowa seria dała odpowiedź – Murańka.
Czeski trener Polaków postanowił także, że nie będzie przemęczać pozostałych, zwłaszcza Kamil Stoch, Dawid Kubacki i Piotr Żyła mieli w czwartek odpoczywać, by z nowymi siłami ruszyć w piątek do akcji. Ruszyli więc dopiero wieczorem w serii próbnej przed kwalifikacjami pokazując, że przerwa raczej im nie zaszkodziła, choć Halvor Egner Granerud, Anže Lanišek i Markus Eisenbichler wciąż wydawali się nieco silniejsi.
Kwalifikacje z udziałem 66 skoczków wygrał lider PŚ. Na razie Norweg dominuje w Oberstdorfie w każdej serii, w treningowych także. Skoczył w piątek elegancko 105,5 m, nie można kryć, że ładniejszego skoku nie oglądano. Za plecami Greneruda jednak tłok, a w nim wyróżnili się Lanišek, mistrz świata z 2017 roku Stefan Kraft, Daniel Andre Tande , Yukiya Sato i dwaj polscy mistrzowie – Stoch i Kubacki. Między nimi różnice były niewielkie, więc nadzieja na interesującą walkę o medale jest uzasadniona. W sobotę konkurs. Seria próbna od 15.15, początek pierwszej serii o 16.30 (transmisje w Eurosporcie 1, TVP 1 i TVP Sport).
Rywalizację rozpocznie 51 skoczków, gdyż na ostatnim, 50. miejscu kwalifikacji zmieścili się wspólnie Kazach Danił Wasiliew i Czech Filip Sakala.
Wcześniejszy konkurs drużynowy kobiet na skoczni normalnej przyniósł niemałe emocje, także kibicom polskich skoczkiń, choć nie dotyczyła ich walka o podium, tylko o siódme miejsce z Czeszkami.