„Gazeta Wyborcza” opublikowała w piątek zapis rozmów Daniela Obajtka, ówczesnego wójta Pcimia, z pracownikiem firmy TT Plast. Według dziennika Obajtek „z tylnego siedzenia” kierował firmą, czego - jako urzędnikowi państwowemu - zabraniało mu prawo. Prokuratura postępowanie umorzyła, gdy Prokuratorem Generalnym został Zbigniew Ziobro.

W reakcji na opublikowany materiał PKN Orlen w oświadczeniu napisał, że „stawiane w artykule tezy, niemające potwierdzenia w faktach, a oparte na nagraniach, których pochodzenia, integralności, czasu i okoliczności utrwalenia nie sposób stwierdzić, uderzają w wizerunek PKN Orlen jak również naruszają dobre imię prezesa Daniela Obajtka”. Według koncernu publikacja gazety ma na celu naruszenie dobrego imienia Obajtka oraz zdyskredytować go w momencie, „gdy prowadzone są kluczowe inwestycje rozwojowe i procesy akwizycyjne”.

- Po pierwsze, negatywnie oceniam to, że ktokolwiek nagrywa jakieś prywatne rozmowy i to przy każdej tego typu sytuacji o tym mówię - skomentował w rozmowie z dziennikarzami Jan Strzeżek, zastępca rzecznika Porozumienia.

- A jeżeli tutaj mamy tylko do czynienia z tym, że ktoś używał od czasu do czasu wulgarnego słowa? No kto nie używa? - pytał szef gabinetu politycznego Jarosława Gowina.

Już wcześniej o tym, że „nie ma żadnych przesłanek do tego, żeby prezes Obajtek miał ustąpić ze swojego stanowiska”, przekonywał rzecznik rządu Piotr Müller.