Waldemar Gontarski: Demokracja intelektualna: Rząd i prezydent rządzą, obywatele kierują

W komunizmie rząd rządził, partia kierowała. Teraz w Niemczech poznajemy nowe oblicze demokracji. Tamtejszy rząd i prezydent rządzą nie tylko Republiką Federalną, ale także Unią Europejską.

Publikacja: 12.04.2021 13:18

Waldemar Gontarski: Demokracja intelektualna: Rząd i prezydent rządzą, obywatele kierują

Foto: Fot. Pixabay

Jednak wstrzymaniem największego przedsięwzięcia finansowego w historii integracji europejskiej, czyli ratyfikacji przez Niemcy unijnej decyzji o zasobach własnych (pozwalającej na dalszą federalizację UE poprzez uwspólnotowienie długu, czyli na dalsze ograniczanie sprawowania suwerenności przez państwa), kierowała grupa zwykłych obywateli niemieckich, tzn. nie sprawujących jakiejkolwiek władzy publicznej, tylko intelektualną. Tak na naszych oczach dawać ma o sobie znać demokracja intelektualna, czyli merytokracja, na którą wskazał już Arystoteles w Etyce nikomachejskiej.

Nicea albo śmierć

Jak wiadomo system głosowania w Radzie UE ustanowiony Traktatem Lizbony jest taki, że najwięcej do powiedzenia mają Niemcy, a Polska praktycznie niewiele, o czym przekonaliśmy się w grudniu ub.r., gdy Rada przyjmowała większością kwalifikowaną rozporządzenie o funduszach za praworządność. Wcześniejszy system głosowania, ustanowiony Traktatem z Nicei, osłabiał małe państwa, ale wzmacniał średnie, na czym obok Hiszpanii skorzystała Polska. Stąd podczas ratyfikacji Lizbony słynne hasło: „Nicea albo śmierć".

Czytaj także: Waldemar Gontarski: Szantaż unijnym instrumentem odbudowy zamiast szczepionek

Inna rzecz, że przed Lizboną rozporządzenia tego typu, jak rozporządzenie o funduszach za praworządność, na zasadzie wyjątku musiały być przyjmowane przez Radę jednomyślnie. Lizbona te wyjątki zawęziła, ale nie doprowadziła federalizowania UE do takiego punktu, aby decyzja w sprawie zasobów (funduszy) własnych Unii mogła być przyjęta bez jednomyślności Rady UE i bez ratyfikacji w państwach członkowskich.

Niemiecki TK wstrzymuje tymczasowo ratyfikację unijnej decyzji

„Zarządza się, że ustawa o decyzji Rady z 14.12.2020 r. w sprawie systemu zasobów własnych Unii Europejskiej oraz uchylającej decyzję 2014/335/UE, Euratom (ustawa ratyfikująca decyzję w sprawie zasobów własnych - ERatG) (Bundestag druk 19/26821) nie jest wykonana [„ausgefertigt"] przez Prezydenta Federalnego do czasu wydania przez Federalny Trybunał Konstytucyjny postanowienia o środek tymczasowy – tenor postanowienia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego [FTK], 2 BvR 547/21, 26.03.2021 r. – wydanie środka tymczasowego [„Erlass einer einstweiligen Anordnung"]: Postanowienie zawieszające [„Hängebeschluss"] wykonanie [„Ausfertigung" – wykonanie, sporządzenie] ustawy ratyfikującej decyzję w sprawie zasobów własnych - ogłoszenie bez uzasadnienia zgodnie z § 32 ust. 5 zd. 1 ustawy o Federalnym Trybunale Konstytucyjnym [tłumaczenie postanowienia z j. niemieckiego, tak jak i tłumaczenie poniżej cytowanych aktów prawnych, pochodzi od autora niniejszego tekstu]".

Mamy do czynienia z nieznanym prawu polskiemu, ani unijnemu, środku wstępnym (nie mylić ze środkiem tymczasowym). FTK stosuje taki środek („Hängebeschluss") na podstawie wykładni rozszerzającej § 32 ustawy o tym Trybunale (ustanawia środki tymczasowe – „einstweilige Anordnung"; taki sam zwrot występuje w art. 279 Traktatu o Funkcjonowaniu UE) w oparciu o art. 19 ust. 4 zd. 1 Ustawy Zasadniczej: „Jeżeli władza publiczna naruszy czyjeś prawa, osobie tej przysługuje droga sądowa"). Jest to etap wstępny postępowania o wydanie środka tymczasowego, a dosłownie rzecz biorąc o zawieszenie podpisania ustawy przez głowę państwa do momentu ogłoszenia wyroku przez Trybunał, które to postanowienie jest z kolei wydawane już po rozstrzygnięciu przez TK kwestii dopuszczalności skargi konstytucyjnej. Na takie rozstrzygnięcie o dopuszczalności do merytorycznego rozpatrzenia zwykle czeka się klika tygodni. Następnie, w przypadku rozstrzygnięcia pozytywnego, na sam wyrok trzeba czekać rok albo dłużej. Do tego czasu Niemcy nie mogłyby ratyfikować unijnej decyzji w sprawie zasobów własnych, koniecznej do przyjęcia unijnego instrumentu odbudowy. Jest to o tyle wyraz demokracji intelektualnej, że skarga konstytucyjna wraz z wnioskiem i zabezpieczenie tymczasowe musi być odpowiednio uzasadniona.

Obywatele wyrwali pióro prezydentowi

Mówimy tutaj o skardze konstytucyjnej przeciwko ustawie ratyfikującej (uchwalonej przez Bundestag 25.03.2021 r.; przez Bundesrat 26.03.2021 r.) skierowanej do FTK przez grupę obywateli wraz z wnioskiem o wydanie postanowienia tymczasowego. Założenia skargi ogłoszono w Internecie 20.03.2021 r. – uzasadnienie skargi co do meritum pokrywa się z tezami przedstawionymi wcześniej przez autora niniejszego tekstu w „Rz" z 17.03.2021 r. (W. Gontarski, Unijny instrument odbudowy jednak z większością 2/3 w Sejmie i Senacie, rp.pl).

Zapowiedź (sygnalizacja) złożenia skargi została przedstawiona FTK już 22.03.2021 r., co miało na celu zapobieżeniu podpisania i wykonania ustawy przez Prezydenta bezpośrednio po uchwaleniu przez Bundestag i Bundesrat. Jak wyjaśniają autorzy skargi, w przeszłości zdarzało się, że Prezydent Federalny podpisywał ustawę natychmiast po jej uchwaleniu, mimo złożenia do Trybunału skargi konstytucyjnej o kontrolę prewencyjną wraz z wnioskiem o wydanie postanowienia tymczasowego.

Tym razem 26.03.2021 r. FTK wydał postanowienie wstępne w dniu ostatecznego przyjęcia ustawy ratyfikującej (przez Bundesrat), w którym to dniu skarga konstytucyjna z wnioskiem o wydanie takie postanowienia trafiła oficjalnie do Trybunału, chociaż kilka dni wcześniej została FTK zasygnalizowana, co autorom skargi pozwoliło ubiec Prezydenta.

Reasumując: Polski TK nie ma uprawnień do wydania choćby postanowienia o środku tymczasowym przy kontroli abstrakcyjnej aktów prawnych, a o postanowieniu wstępnym w ogóle w systemie polskim nie ma mowy, zaś polscy obywatele nie mają uprawnienia do występowania do TK o kontrolę prewencyjną aktów prawnych. Uświadamia to nam, jakimi słabymi kompetencjami dysponuje polski TK w przeciwieństwie do odpowiednika niemieckiego, a z drugiej strony, jak silne w systemie polskim – w przeciwieństwie do niemieckiego – jest domniemanie zgodności ustawy z Konstytucją. W Niemczech, jeśli ustawodawca wyrażając zgodę na ratyfikację nie dokona należytej analizy ratyfikowanego aktu prawnego, TK działając na wniosek grupy w trybie postanowienia wstępnego może dosłownie natychmiast zawiesić proces ratyfikacyjny i następnie orzec, czy ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację odpowiada wzorcowi legalności, w tym unijnemu prawu traktatowemu. Skoro w Polsce TK nie dysponuje takimi uprawnieniami, cała odpowiedzialność spoczywa na ustawodawcy i na Prezydencie. Inna rzecz, że „Hängebeschluss" nie doprowadzi do liberum veta tylko przy merytorycznym (intelektualnym) TK.

Autor jest prof. nadzw. dr hab. nauk prawnych, adwokatem.

Jednak wstrzymaniem największego przedsięwzięcia finansowego w historii integracji europejskiej, czyli ratyfikacji przez Niemcy unijnej decyzji o zasobach własnych (pozwalającej na dalszą federalizację UE poprzez uwspólnotowienie długu, czyli na dalsze ograniczanie sprawowania suwerenności przez państwa), kierowała grupa zwykłych obywateli niemieckich, tzn. nie sprawujących jakiejkolwiek władzy publicznej, tylko intelektualną. Tak na naszych oczach dawać ma o sobie znać demokracja intelektualna, czyli merytokracja, na którą wskazał już Arystoteles w Etyce nikomachejskiej.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Opinie Prawne
Prof. Pecyna o komisji ds. Pegasusa: jedni mogą korzystać z telefonu inni nie
Opinie Prawne
Joanna Kalinowska o składce zdrowotnej: tak się kończy zabawa populistów w podatki
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Przywracanie, ale czego – praworządności czy władzy PO?
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Bieg z przeszkodami fundacji rodzinnych
Opinie Prawne
Isański: O co sąd administracyjny pytał Trybunał Konstytucyjny?