NBA. Król Giannis, czyli historia od pucybuta do milionera

Milwaukee Bucks po raz czwarty pokonali Phoenix Suns i zostali mistrzami NBA. Giannis Antetokounmpo MVP finałów.

Aktualizacja: 22.07.2021 06:12 Publikacja: 21.07.2021 20:29

Giannis Antetokounmpo z pucharem dla MVP finałów NBA

Giannis Antetokounmpo z pucharem dla MVP finałów NBA

Foto: AFP

Czekali na to równo pół wieku. Poprzednio zwyciężyli, gdy w Milwaukee grał słynny Kareem Abdul-Jabbar, prezydentem USA był Richard Nixon, a amerykańskie wojska toczyły wojnę w Wietnamie.

Niektórzy ich kibice być może zwątpili już, że ten moment jeszcze kiedyś nadejdzie. Tym bardziej że tegoroczne finały zaczęły się dla Bucks najgorzej jak mogły – od dwóch wyjazdowych porażek. Poprzednim zespołem, któremu w takiej sytuacji udało się odrobić straty, odnieść cztery kolejne zwycięstwa i sięgnąć po mistrzowskie pierścienie, byli w 2006 roku Miami Heat. Wygrany 105:98 szósty mecz finałowy był popisem Antetokounmpo. Grek zdobył 50 punktów, wcześniej takiego wyczynu dokonali m.in. LeBron James i Michael Jordan. Miał też 14 zbiórek, pięć bloków i dwie asysty. Trafił 17 z 19 rzutów wolnych, choć ten element gry dotąd był jego piętą achillesową.

Debiutował w finałach, ale statystyki miał jak na mistrza przystało. Jest pierwszym zawodnikiem, który zdobywał średnio ponad 30 punktów, notował więcej niż dziesięć zbiórek i pięć asyst przy co najmniej 60-proc. skuteczności.

Nic dziwnego, że został uznany za najbardziej wartościowego gracza rywalizacji z Suns. Jako trzeci koszykarz z Europy, po Francuzie Tonym Parkerze (2007, San Antonio Spurs) i Niemcu Dirku Nowitzkim (2011, Dallas Mavericks).

Od początku kariery w NBA Antetokounmpo związany jest z klubem z Milwaukee. Wybrano go w drafcie w 2013 roku. W tym czasie dwukrotnie został MVP ligi, pięć razy zagrał w Meczu Gwiazd. Siedem lat temu obiecał, że nie opuści Kozłów, dopóki nie zbudują zespołu na miarę mistrzostwa. Teraz triumfuje.

– Nasza historia powinna być inspiracją, że marzenia są po to, by je spełniać. Bez względu na to, w jakim jesteś miejscu w swoim życiu, po prostu pracuj i nie pozwól, by ktokolwiek mówił ci, co możesz robić, a czego nie – podkreśla 26-letni Antetokounmpo.

On ciężkiej pracy nauczony był od dziecka. Syn nielegalnych imigrantów z Nigerii, szukających dorywczych zajęć, już w wieku 12 lat handlował na ulicach Aten podróbkami markowych zegarków, torebek czy okularów przeciwsłonecznych. W domu się nie przelewało. Razem z braćmi zarabiali na jedzenie.

Nie myślał o koszykówce, chciał zostać piłkarzem, być jak Thierry Henry. Ale na swej drodze spotkał trenera amatorskiego Filathlitikosu i to właśnie Spiros Velliniatis przekonał Giannisa i jego starszego brata Thanasisa, że mogą osiągnąć sukces pod koszem. Dziś obaj grają w Milwaukee, a rodzinne tradycje kontynuują Kostas (przed rokiem triumfował w lidze z Los Angeles Lakers, kilka dni temu przeszedł do francuskiego Asvel) i najmłodszy z rodzeństwa, 19-letni Alex (hiszpańska Murcia).

W grudniu Giannis podpisał najwyższą umowę w dziejach NBA. Za pięć lat gry otrzyma 228 mln dolarów.

– To jest mój dom, to jest moje miasto. Tu czuję się sobą i jestem wśród ludzi, którzy mi zaufali – mówił, gdy składał podpis na kontrakcie. Dziś, już z koroną na głowie, może z satysfakcją powiedzieć, że było warto.

Czekali na to równo pół wieku. Poprzednio zwyciężyli, gdy w Milwaukee grał słynny Kareem Abdul-Jabbar, prezydentem USA był Richard Nixon, a amerykańskie wojska toczyły wojnę w Wietnamie.

Niektórzy ich kibice być może zwątpili już, że ten moment jeszcze kiedyś nadejdzie. Tym bardziej że tegoroczne finały zaczęły się dla Bucks najgorzej jak mogły – od dwóch wyjazdowych porażek. Poprzednim zespołem, któremu w takiej sytuacji udało się odrobić straty, odnieść cztery kolejne zwycięstwa i sięgnąć po mistrzowskie pierścienie, byli w 2006 roku Miami Heat. Wygrany 105:98 szósty mecz finałowy był popisem Antetokounmpo. Grek zdobył 50 punktów, wcześniej takiego wyczynu dokonali m.in. LeBron James i Michael Jordan. Miał też 14 zbiórek, pięć bloków i dwie asysty. Trafił 17 z 19 rzutów wolnych, choć ten element gry dotąd był jego piętą achillesową.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Koszykówka
Jeremy Sochan w reprezentacji Polski. Pomoże nam obywatel świata
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Koszykówka
Marcin Gortat na świeczniku. Docenił go nawet LeBron James
Koszykówka
Jeremy Sochan pomoże reprezentacji i zagra w Polsce. Zabierze nawet kucharza
Koszykówka
NBA. Jeremy Sochan lepszy od Brandina Podziemskiego. Zdobył 20 punktów
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Koszykówka
Reprezentacja polskich koszykarzy czeka na lwa. Czy będzie nim rewelacyjny debiutant NBA?