UOKiK informuje, że o niepokojącym trendzie silnego wzrostu cen materiałów budowlanych. W przypadku niektórych wzrost był dwucyfrowy w stosunku do takiego samego okresu 2020 r. To oznacza dużo droższe tej wiosny wykończenie lub remont mieszkania czy domu. Na pewno na podwyżki cen wpływ ma  popyt, ale UOKiK uważa, że trzeba zbadać, czy część wzrostów nie wystąpiła w wyniku działań o innym charakterze niż obiektywne czynniki gospodarcze, np. w wyniku niedozwolonych porozumień.

- Zbadamy zachowania przedsiębiorców pod kątem zmów lub nadużywania pozycji dominującej. Niepokojące mogą być znaczące, nagłe wzrosty cen materiałów budowlanych. Chodzi przede wszystkim o weryfikację, czy podwyżki wykraczają poza podstawy makroekonomiczne i czy nie są skutkiem praktyk ograniczających konkurencję – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK.

Zgodnie z prawem zakazane są porozumienia przedsiębiorców zmierzające do podziału rynku bądź ustalenia cen towarów lub usług. Bezprawną praktyką jest również wykorzystywanie siły rynkowej przez monopolistów i narzucanie nieuczciwych cen. Za ograniczanie konkurencji grozi kara finansowa w wysokości do 10 proc. obrotu przedsiębiorcy. Nie jest jednak złamaniem prawa, jeśli przedsiębiorca samodzielnie dostosowuje się do zmieniających się warunków rynkowych, szczególnie do zachowania konkurentów.

- Dopuszczalne prawnie jest przykładowo naśladownictwo cenowe, czyli obserwowanie polityki cenowej bezpośrednich konkurentów i dostosowywanie do nich swojej oferty sprzedażowej. Jeśli jednak doszłoby do uzgodnionego i skoordynowanego pomiędzy przedsiębiorcami zwiększenia cen – wówczas stanowi to co do zasady niedozwolone porozumienie rynkowe - wyjaśnia UOKiK.