Taki los spotkał KCI, spółkę matkę wydawcy „Rzeczpospolitej". Na podstawie wydanego na niejawnym posiedzeniu (bez udziału pozwanej) nieprawomocnego nakazu zapłaty komornik zajął warte kilkaset milionów złotych aktywa (w tym akcje wydawcy). Spór między stronami toczy się o 5,4 mln zł, ułamek zajętego majątku.
– Postępowanie nakazowe jest dotkliwe dla pozwanego – przyznaje sędzia Bartłomiej Przymusiński z SR Poznań-Stare Miasto (orzeka w sporach gospodarczych). Przypomina, że to wierzyciel – czyli powód – wskazuje komornikowi sposób wykonania zabezpieczenia, a pozwany może kwestionować czynności komornika i żądać uchylenia lub zmiany formy zabezpieczenia.
Sędzia dodaje, że w takich sprawach prawo stawia powodom wyższe wymagania, bo tylko w kilku wypadkach sąd może wydać nakaz.
Podniesione wymogi
– Trzeba uprawdopodobnić roszczenie, przedłożyć zaakceptowany rachunek, przedstawić dowód, że pozwany uznał roszczenie. Wtedy sąd wyda nakaz, który jest tytułem zabezpieczenia. Takiej sprawności oczekuje biznes – mówi. Czy sąd weryfikuje dokumenty od powoda? – Tak, podobnie jak wnioski o zabezpieczenie w klasycznym postępowaniu cywilnym. Owszem, powód może przedłożyć sfałszowany rachunek lub ukryć, że pozwany nie uznał roszczenia. To kwestia etyki. Warto by zmienić przepisy, wprowadzając na poziomie sądu okręgowego obowiązek występowania z adwokatem lub radcą prawnym, bo oni odpowiadają dyscyplinarnie – akcentuje sędzia. Jak mówi, sam nie miał jeszcze sfałszowanego rachunku. – Po rozprawie i zapoznaniu się z zarzutami pozwanego sąd czasem nakaz uchyla i pieniądze wracają do pozwanego – dodaje.
Opinia dla „Rzeczpospolitej"
Michał Babicz adwokat, wspólnik w kancelarii FILIPIAK BABICZ LEGAL Sp.k.
Postępowanie zabezpieczające w obecnym kształcie może rodzić ryzyko nadużyć. Nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym umożliwia zabezpieczenie majątku strony jeszcze w toku procesu. Nieuczciwie wykorzystany, dotkliwie uderza w przeciwnika, który o wszczęciu postępowania sądowego i komorniczego dowiaduje się wraz z zajęciem majątku. Sąd, wydając nakaz zapłaty w postępowaniu nakazowym czy rozpoznając złożony z pozwem wniosek o zabezpieczenie, zapoznaje się wyłącznie ze stanowiskiem jednej ze stron. Po nierzetelnym przedstawieniu stanu sprawy łatwo wprowadzić sąd w błąd i uzyskać zabezpieczenie. Można przeciwdziałać procesowo takim praktykom, ale to kosztowne i skomplikowane. Patrząc na sprawność Temidy, w tych sprawach ryzyko nadużyć jest znaczne. Gdy biznes bazuje na swojej reputacji, skutki są nieodwracalne. W jaskrawych przypadkach nielojalne działania procesowe są kwalifikowane jako oszustwo sądowe.