Jaki będzie świat po pandemii? Czy minister taki i siaki okaże się mężem stanu czy kanciarzem? A wychodząc poza nasze podwórko, co będzie z globalizacją i podróżami all inclusive? Co z trzymającą się wzajemnie za łby „wielką trójką" stulecia: Ameryką, Chinami i Rosją? Czy strachliwe bezpieczeństwo przeważy nad wolnością? I tak dalej, i tak dalej. Ale to, co najważniejsze, zwykle przekracza zakres zainteresowań.

Miesiące zamknięcia pokazały, że hierarchia dzisiejszego świata jest fałszywa i pasożytnicza. Można świetnie obyć się bez polityków, dla których jedyną wartością jest zdobycie i utrzymanie władzy, a nie jak u tych staroświeckich durniów w rodzaju Arystotelesa czy naszego Włodkowica jakieś tam „dobro wspólne". Ale to dopiero początek. Niepotrzebni są prezesi banków wraz ze swymi wypindrzonymi asystentkami i ich kosmicznie wywindowaną gażą. Nieprawda, że wyczarowują miliardy na kolejne tarcze, oni tylko cały czas żonglują złudą bez pokrycia. Niepotrzebny jest rozdęty sektor reklamy i badania rynku, marnuje czas i pieniądze zgraja dyrektorów zwykłych oraz egzekutywnych, brand menedżerów i copywriterów. Marnotrawny jest jeszcze większy sektor „inżynierii finansowej", a pewnie i cała giełda, gdzie tresowany szympans radzi sobie nie gorzej niż wytrawny broker.

Za to się okazało, jak niezbędni są ci, którzy robią coś konkretnego dla naszego przetrwania, a nawet ratują nam życie: rolnicy, robotnicy i inżynierowie, rzemieślnicy, nauczyciele, śmieciarze, sprzedawcy, lekarze i pielęgniarki. Ale jeśli darmozjady zarabiają krocie, to ci utrudzeni bohaterowie codzienności pracują nieraz za głodowe wynagrodzenie, a jeśli coś idzie źle, to pierwsi padną ofiarą oszczędności i redukcji. Zresztą mnóstwo prac niezbędnych dla życia i przetrwania wykonywanych jest bez żadnego wynagrodzenia, o czym najlepiej wiedzą nasze żony i siostry.

Pierwszą rzeczą, jaką należałoby zrobić po wyjściu z pandemii, to chirurgicznym cięciem zlikwidować rakowatą narośl na cywilizacji. Tylko widząc marną jakość przywódców i osób do tego aspirujących, wątpię, czy znajdzie się odważny chirurg.