Poselski projekt ustawy, który wpłynął do Sejmu w środę wieczorem, zakłada przemianowanie Funduszu Wsparcia Osób Niepełnosprawnych na Fundusz Solidarnościowy i dodanie mu nowych zadań. Ma on finansować nie tylko wypłatę dodatków dla osób niezdolnych do samodzielnej egzystencji, ale też tzw. 13. emeryturę.
Problem w tym, że w 2020 r. przychody Funduszu mają sięgnąć ok. 3,7 mld zł, tymczasem samo wsparcie dla niepełnosprawnych ma kosztować 5,4 mld zł. A dodatkowe świadczenie dla emerytów kolejne 10 mld zł. Dziura w kasie Funduszu może więc sięgnąć prawie 12 mld zł. By ją załatać Fundusz ma dostać pożyczkę z Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Czytaj także: Partia Gowina z zakazem poparcia kontrowersyjnego pomysłu PiS
Tyle że taka pożyczka nie jest księgowana jako wydatek budżetu i nie ma wpływu na wysokość deficytu. Poselska propozycja może więc być wybiegiem, by w 2020 r. nie obciążać wprost kasy państwa. I by udało się zrealizować pomysł „budżetu bez deficytu" przedstawiony przez premiera Mateusza Morawieckiego.
Projekt planu finansowego państwa na 2020 r. jest już w Sejmie, ale nie założono w nim 13. emerytury. Ciekawe, że Fundusz Solidarnościowy nie jest też najprawdopodobniej objęty tzw. stabilizującą regułą wydatkową. A to właśnie zmieszczenie się w limitach wyznaczanych przez tę regułę jest największym problemem rządu, jeśli chodzi o przyszłoroczny budżet.