Na projekt ustawy branża czeka już od wielu miesięcy. Wcześniej przedstawiciele resortu aktywów państwowych zapewniali, że szczegóły planu poznamy pod koniec 2020 r., ale tak się nie stało. Nowe przepisy mają umożliwić wydzielenie ze spółek energetycznych, kontrolowanych przez Skarb Państwa, elektrowni węglowych wraz z kopalniami i przenieść je do nowo powstałej państwowej spółki. Dzięki temu koncerny pozbędą się węglowego balastu, który coraz mocniej ciąży na ich wynikach – produkcja energii z węgla jest coraz droższa, głównie przez rosnące ceny uprawnień do emisji CO2, a ponadto instytucje finansowe nie chcą dawać kredytów firmom zależnym od węgla. Z tych też powodów władze Polskiej Grupy Energetycznej alarmowały, że bez wydzielenia aktywów węglowych koncernowi grozi upadłość.

- Elektrownie węglowe w nowej spółce będą mogły działać i dostarczać prąd przez 20 lat albo więcej, ale nie będą już obciążały spółek energetycznych. Chcemy również uzyskać od Komisji Europejskiej zgodę na takie dokapitalizowanie spółki, które spowoduje, że nie doprowadzimy do wzrostu cen prądu dla polskich rodzin. Mamy pomysł na taki mechanizm finansowy. Z jednej strony będziemy bezpieczni energetycznie, ale też będziemy bardzo intensywnie inwestować w nowe źródła energii – OZE, a w tym morską energetykę wiatrową, a także w energetykę gazową i jądrową – wyjaśnił Sasin.