- Zdajemy sobie sprawę, że ten projekt jest powiązany z szeregiem politycznych zagadnień. Ale jako Shell nie wykonujemy żadnych politycznych projektów, ale ekonomiczne. Wierzymy, że gaz jest potrzebny Europie i wierzymy w konkurencję. Dlatego bierzemy udział w realizacji tego projektu - tłumaczył Olivier Lazar prezes Shell w Rosji, podczas forum International Petroleum Week, podała agencja TASS.

Prezes jest przekonany, że Nord Stream-2 będzie realizowany bez względu na dyskusje polityczne. Lazar uważa, że rozbudowa gazociągu jest potrzebna, ze względu na rosnący popyt na gaz i spadające wydobycie własne. Lazar dodał, że gazociąg, którym na rynek Unii dotrze więcej gazu z Rosji, będzie „pomagał we wzmocnieniu bezpieczeństwa energetycznego Europy".

Na początku lutego Komisja Europejska (dyrekcja ds. energii) zapowiedziała, że realizacji projektu może napotkać na trudności, jeżeli nie będzie zgodna z zasadami Trzeciego Pakietu Energetycznego. Chodzi tu szczególnie o część podmorską gazociągu.

Rosyjski projekt forsowany przez Gazprom i jego zachodnich sojuszników (Shell, niemieckie E,On i BASF/Wintershall oraz austriacki OMV), skutecznie podzielił Unię. Przeciwko rozbudowie wystąpiło z listem do KE osiem państw w tym Polska oraz Ukraina. Premier Arsienij Jaceniuk nazwał projekt wyłącznie politycznym. Ostatnio niemiecki wicekanclerz zapowiedział, że zgody na rozbudowę nie będzie, dopóki nie będzie akceptacji w Europie Środkowo-Wschodniej.