W urzędach pracy w marcu br. zarejestrowało się 33,6 tysiąca osób zwolnionych z przyczyn leżących po stronie zakładu pracy, w tym w ramach zwolnień grupowych. Sporo, lecz prawie o 4,3 proc. mniej niż rok wcześniej i prawie o 7 proc. mniej niż w marcu 2022 r., gdy – tuż po wybuchu wojny w Ukrainie – rynek pracy był jeszcze mocno rozgrzany.
Biorąc pod uwagę cały pierwszy kwartał 2024 r., łączna liczba bezrobotnych zwolnionych z przyczyn po stronie pracodawcy (102,4 tys.) jest najmniejsza od czterech lat. I aż o jedną trzecią mniejsza niż w I kw. 2021 r. gdy w czasie drugiej fali pandemii Covid-19 (pomimo tarcz finansowych) pracę straciło ponad 154 tys. osób. Dramatycznej sytuacji nie ma też (przynajmniej na razie) w zgłoszeniach zwolnień grupowych, chociaż widać tu wzrost. W końcu marca br. zwolnienia zadeklarowało 159 zakładów (o siedem więcej niż rok wcześniej), obejmując nimi 17 tys. pracowników – o 2,3 tys. osób więcej niż rok wcześniej.